Artur Skowronek: Gramy tylko dla siebie

Ruch Radzionków nie zdołał przedłużyć passy zwycięstw z rzędu i po czterech kolejnych triumfach zremisował na własnym stadionie z Olimpią Grudziądz. Szkoleniowiec śląskiej drużyny po meczu nie krył rozczarowania z tego faktu.

Mecz Ruch Radzionków z Olimpia Grudziądz nie stał na najwyższym poziomie. Oba zespoły były w tym sezonie już pewne swego i walczą jedynie o prestiż. Podział punktów w tym spotkaniu nie zadowolił szkoleniowca Cidrów, bowiem przerwał passę czterech zwycięstw z rzędu. - Ciśnie się na usta żal z powodu przerwanej passy, bo zremisowaliśmy mecz, którego nie mieliśmy prawa zremisować - ocenia Artur Skowronek, opiekun drużyny z Narutowicza.

Ruch prowadził w tym spotkaniu po pięknym trafieniu Wojciecha Mroza. Poza tym radzionkowska drużyna nie stworzyła sobie klarownych sytuacji strzeleckich. Podobnie wyglądała sytuacja Olimpii, która po raz pierwszy poważnie zagroziła bramce rywala w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry i zdołała doprowadzić do wyrównania.

- Mimo to, że przez cały mecz nie stworzyliśmy sobie zbyt wiele klarownych sytuacji powiem przekornie, że jestem zadowolony z tego jak moja drużyna spisała się na boisku. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i czyniliśmy to z zamysłem. Mieliśmy jednak problem z przedostaniem się pod pole karne rywala, bo Olimpia broniła się bardzo mądrze. Widać było, że ich organizacja gry defensywnej jest na naprawdę wysokim poziomie - analizuje szkoleniowiec drużyny z Radzionkowa.

Drużyna z Grudziądza przez większość spotkania skupiała się na grze z destrukcji, jedynie momentami wychodząc z groźnymi kontratakami. Dla Ruchu stanowiło to problem, bo radzionkowianie grając atakiem pozycyjnym nie potrafili przedrzeć się przez zmasowane zasieki obronne rywala. - Olimpia w ofensywie nie pozwalała nam na zbyt wiele. Nie mogę odmówić mojemu zespołowi chęci wygrania tego spotkania. Staraliśmy się najpierw strzelić bramkę, a potem podwyższyć prowadzenie, ale wobec tak grającego rywala byliśmy bezradni - przyznaje Skowronek.

Cidry w dwóch ostatnich meczach sezonu zmierzą się z KS-em Polkowice i Flotą Świnoujście. Pierwsze spotkanie rozegrają u siebie, kolejne na wyjeździe, choć nie wiadomo czy w klubie znajdą się fundusze na tak daleki i kosztowny wyjazd. Ze sportowego punktu widzenia remis z Olimpią może w opinii trenera śląskiego zespołu stanowić problem.

- Musimy takie mecze przeżyć i potrafić wyciągać z nich wnioski, które pozwolą nam wyjść na szerokie wody. Gdyby bramka stracona w ostatnich sekundach gry długo siedziała w naszych głowach moglibyśmy mieć problem z odpowiednim nastawieniem do kolejnych spotkań. Szatnia tego zespołu jest jednak wspaniała i jestem przekonany, że chłopaki staną na wysokości zadania. Gramy w tej chwili tylko dla siebie, bo działacze nas opuścili - puentuje trener radzionkowskiej drużyny.

Źródło artykułu: