W niedzielnym meczu z Arką Gdynia dowiemy się, czy Polonia Bytom będzie mieć w tym sezonie szanse na utrzymanie w I lidze. Śląska drużyna tylko po zwycięstwie może przedłużyć swoje nadzieje na pozostanie na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy.
- Bardzo szkoda punktów głupio straconych w poprzednich meczach. Gdybyśmy do końca zachowali koncentrację w meczu z Zawiszą, to dziś mielibyśmy dwa punkty więcej i bylibyśmy znacznie bliżej zachowania ligowego bytu - kiwa głową Przemysław Trytko, napastnik drużyny z Olimpijskiej.
W ostatnich meczach rosły zawodnik jest głównym motorem napędowym formacji ofensywnej bytomskiej drużyny. Najpierw pokonał golkipera Zawiszy Bydgoszcz (1:1), a potem kolejne trafienie dołożył w meczu z Wisłą Płock (2:0). - Cieszę się, że te bramki padają i mogę pomóc drużynie. Dla nas priorytetem jest wygrywanie meczów, a to, że moje bramki przyczyniają się do tego, że Polonia zdobywa punkty, jest dla mnie powodem do podwójnej satysfakcji - przyznaje gracz bytomian.
- Nasza sytuacja nie jest najłatwiejsza, ale wierzymy w utrzymanie. Wiara to podstawa, na której budujemy swoją mobilizację przed każdym kolejnym meczem. W ostatnim meczu zrobiliśmy ważny krok ku temu, by wszystko ułożyło się po naszej myśli. Musimy teraz tempo podtrzymać i w kolejnym meczu znowu zgarnąć całą pulę. Rywale siłą rzeczy będą tracili punkty i w tym należy upatrywać naszych szans. Polonia jeszcze nie spadła i nie spadnie - zapewnia Trytko.
Przed meczem z zespołem z Trójmiasta napastnik Polonii odczuwa dreszcz emocji. - Do Arki mam sentyment i on na zawsze pozostanie. W Gdyni debiutowałem w ekstraklasie i choć w klubie nie ma mnie od dłuższego czasu, to zostawiłem tam mnóstwo znajomych, a nawet kilku przyjaciół. Kiedy wyjdę na boisko, będzie liczyło się jednak przede wszystkim to, że gram dla Polonii, to jest teraz mój klub. Nie sądzę, żeby któryś z kibiców Arki miał mi za złe, gdybym strzelił w tym meczu zwycięską bramkę dla mojej drużyny - uśmiecha się zawodnik niebiesko-czerwonych.
Grając w żółto-niebieskich barwach, Trytko zaskarbił sobie tytuł "władcy Północy". W Bytomiu przyszło mu rywalizować o tytuł "władcy Południa", ale zawodnik nie zaprząta sobie tym głowy. - Walczymy przede wszystkim o utrzymanie dla Polonii i to jest nasz cel nadrzędny. Nie chcę być żadnym władcą - puentuje napastnik drużyny z Olimpijskiej.