- O klasie Barcelony nie ma potrzeby mówić, bo każdy ją zna. Na co natomiast stać Wisłę? Trochę niepokoi mnie fakt, że w ostatnią sobotę krakowianie męczyli się z Polonią Bytom i wygrali tylko 1:0. Z drugiej strony nieco wcześniej pokonali aż 5:0 Beitar Jerozolima. Trzeba się z tego cieszyć, ale porównywać klasy Izraelczyków do Barcy nie sposób - powiedział Janusz Wójcik w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
Były selekcjoner kadry narodowej nie daje Białej Gwieździe wielkich szans w pojedynku z hiszpańskim potentatem. - Trzeba życzyć Wiśle przede wszystkim szczęścia, ponieważ nawet wyżyny jej umiejętności do wyeliminowania Barcelony niestety nie wystarczą. Z tym szczęściem też zresztą nie będzie łatwo, bo przecież o awansie decyduje dwumecz. Gdyby więc okazało się, że Hiszpanom nie wyjdzie coś w pierwszym pojedynku, zawsze mogą naprawić to w rewanżu.
Poprzednie starcie z Barceloną nie skończyło się jednak dla Wisły dramatycznie. W 2001 r., również w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, krakowianie notowali porażki, ale różnicą tylko jednej bramki (3:4 i 0:1). - Zgadza się, tylko po co Barcelona miałaby silić się na pogrom? Katalończycy wywalczyli rezultaty, które dawały im awans i na tym poprzestali, bo przecież dla nich wielkie mecze były dopiero później. Dlatego nie przywiązywałbym wagi do tych wyników. Wprawdzie bywały w historii pojedynki, w których Barca miała z polskimi drużynami sporo kłopotów, ale tym razem na cud bym nie liczył - zakończył Wójcik.