W rundzie wiosennej doświadczony pomocnik zaliczył pięć występów w rozgrywkach młodzieżowych. Po raz ostatni reprezentował barwy Niebieskich 26 maja w wyjazdowym spotkaniu z Lechem Poznań (0:3). - Mój kontrakt dobiega końca i opuszczę Chorzów. To było pewne już w momencie, gdy zostałem odsunięty od seniorskiego zespołu - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Rafał Grzelak.
30-letni pomocnik ma za sobą stracone pół roku. Czy czuje się na siłach, by już jesienią wrócić do poważnego futbolu? - Jak najbardziej. Nie miałem przecież żadnej kontuzji, normalnie trenowałem. Na pewno nie jest tak, że muszę nadrabiać zaległości - zaznaczył.
Czy są już jakieś oferty dla Grzelaka? - Póki co nie. Teraz skupiam się na wakacjach i rozpoczynających się niebawem mistrzostwach Europy. Co będzie potem? Nie wykluczam żadnej opcji. Być może zagram w T-Mobile Ekstraklasie albo I lidze. Jest też możliwość, że wyjadę do klubu zagranicznego. Rozpatrzę każdą propozycję.
Ruch nie był zainteresowany usługami tego piłkarza już zimą. Czy wtedy Grzelak dostał jakieś oferty? - Chciałbym wyjaśnić jedną kwestię. Kłamstwem jest, że w grudniu klub zaproponował mi rozwiązanie kontraktu. Gdyby tak było, to przecież nie pojechałbym na obóz z pierwszą drużyną. Prawda jest taka, że o wszystkim dowiedziałem się na trzy dni przed inauguracją rundy wiosennej. Dopiero wtedy przekazano mi, że trener nie będzie na mnie stawiał. Myślę, że osoba, która rozpowszechniała nieprawdziwe informacje na ten temat, nie może teraz spojrzeć na swoje odbicie w lustrze - stwierdził.
Grzelak nie ukrywa, że taki rozwój wypadków pozostawił u niego duży niesmak. - Chyba każdy na moim miejscu miałby żal do klubu. Jak miałem wtedy znaleźć nowego pracodawcę, skoro do startu rundy pozostały trzy dni? Zachowano się wobec mnie nie fair - zakończył.