- Na pewno Lecha czeka inny mecz niż nas. Jagiellonia do Gdyni przyjechała z defensywnym nastawieniem. Broniła się całym zespołem na własnej połowie. Grało nam się ciężko, ale i tak mieliśmy kilka sytuacji do tego, żeby strzelić więcej bramek - przypominam napastnik Arki i były piłkarz Lecha, Zbigniew Zakrzewski.
- Można powiedzieć, że Jaga oddała pół strzału w całym meczu, bo piłka po uderzeniu po którym padła bramka, nieszczęśliwie odbiła się od nogi Bartka Karwana. W głupi sposób straciliśmy punkty na inaugurację. Myślę, że u siebie będą chcieli pokazać się kibicom i będą grali agresywnie. Na pewno trzeba zwrócić uwagę na Hermesa, który kieruje grą Jagiellonii. Myślę, że to jest najsilniejszy punkt zespołu. Zrobili 14 zmian w ostatnim okienku transferowym. Na pewno potrzebują jeszcze czasu żeby się zgrać i uważam, że jest to dobry moment, żeby Lech przywiózł do Poznania trzy punkty.