Wojciech Stawowy: Od wtorku zaczynamy konkretną pracę

Cracovia w poniedziałek rozpoczęła zgrupowanie w Gniewinie, które w czasie Euro 2012 było bazą pobytową zwycięzców Euro 2012, Hiszpanów.

- Jest jeszcze po nich masa pamiątek i ślady ich obecności. Ludzie, którzy nas oprowadzali po ośrodku, mówili, że wszystkie drużyny, które się przygotowują, potem odnoszą sukcesy. Chciałbym, żeby praca, którą tu wykonamy, przełożyła się na nasze mecze mistrzostwie i awans do ekstraklasy. To jest naszym celem numer jeden i nie chcemy tego odkładać w czasie - deklaruje trener Pasów Wojciech Stawowy. - Z warunków jestem bardzo zadowolony i chciałbym podziękować trenerowi Tomaszowi Kafarskiemu, bo to on z Filipem Surmą załatwił ten ośrodek. Hotel jest świetny, jedzenie smaczne i znakomita baza treningowo. O to chodzi, by chłopcy mieli, gdzie godnie odpocząć po treningu. Bardzo się cieszę, że szczęśliwie dojechaliśmy na miejsce. Wyjechaliśmy z Krakowa o 2 nocy, a przed 12 byliśmy na miejscu. Chłopcy zakwaterowali się w pokojach i po krótkim odpoczynku mieliśmy krótki rozruch. Od wtorku zaczynamy konkretną pracę - dodaje opiekun Cracovii.

W czasie pobytu na Kaszubach krakowianie zmierzą się z Amkarem Perm, Pogonią Szczecin i Drutex-Bytovią Bytów. Mecz z Rosjanami odbędzie się we wtorek o godz. 18:30, ale to nie oznacza, że wcześniej piłkarze będą mieli czas wolny. - Przed sparingiem z Amkarem, który na pewno powiesi nam poprzeczkę bardzo wysoko, będziemy ostro trenować, bo po to jest okres przygotowawczy - tłumaczy Stawowy.

Kadra Cracovii na zgrupowanie liczy 22 nazwiska, a we wtorek do drużyny powinien dołączyć Rok Straus. Nie wszyscy zawodnicy są jednak w tej chwili gotowi do gry. W pierwszych zajęciach w pełni nie uczestniczyli Marian Jarabica, Marcin Krzywicki, Aleksandr SuworowSławomir Szeliga i Bruno Żołądź. - Myślę, że ta kadra, chociaż na chwilę obecną są pewne wahania i raz jest dwóch więcej, raz jest dwóch mniej, tu na zgrupowaniu się ustabilizuje. Mam nadzieję, że do końca tygodnia już nie będziemy martwili się tym, że jesteśmy raz na fali wznoszącej, raz na obniżającej. Morze jest rozbujane, ale pływamy po nim bez problemu. Jestem optymistą i damy radę. Dla mnie liczy się jakość, a nie ilość. Wolę mieć w kadrze 18 czy 20 rycerzy niż 27 osób w tym 7 giermków - obrazuje trener Pasów.

Komentarze (0)