- To była głównie ta cięższa część przygotowań, teraz schodzimy z obciążeń. W przyszłym tygodniu jedziemy na kolejny obóz, gdzie czekają nas cięższe sparingi. Z tych czterech tygodni treningów, to była najcięższa część. Najmocniej trenowaliśmy, rozegraliśmy dwa sparingi. Myślę, że dobrze się do tego przygotowaliśmy. Sparingi miały głównie wyglądać tak, że miał to być dobry trening. Uważam, że plan został wykonany. Jesteśmy zadowoleni z pracy - powiedział Piotr Mroziński, zawodnik Widzewa Łódź.
Obóz w Kleszczowie dał się zawodnikom we znaki. Większość z nich narzekała po jego zakończeniu na zmęczenie. - Powiem tak. Trenowaliśmy dwa razy dziennie, do tego doszły mecze i to zmęczenie się na siebie nałożyło. Trochę to zmęczenie odczuwaliśmy, ale teraz jest już dużo lepiej - przyznał widzewiak.
Podopieczni Radosława Mroczkowskiego rozegrali jak dotąd cztery spotkanie sparingowe, żadnego z nich nie przegrywając. Podczas nich na środku obrony grał Mroziński, który jest nominalnym środkowym pomocnikiem. - Taka akurat jest sytuacja w drużynie. Myślę, że jeszcze stoperzy się pojawią. Najważniejsze jest dla mnie to, że mogę grać. Tam gdzie mnie trener wystawi, to będę chciał się zaprezentować jak najlepiej - mówił. - Nie jest to dla mnie nowa pozycja. Myślę, że mogę grać na tej pozycji. Troszkę lepiej czuję się jako środkowy pomocnik. Ale gdzie mnie trener wystawi, tam będę grał - dodał.
W kadrze łodzian, liczącej niespełna 25. zawodników, znajduje się obecnie jeden nominalny środkowy obrońca. Jest nim 19-letni Sebastian Duda, który - tak jak Mroziński - jest wychowankiem Stali Mielec. Czy może dojść do takiej sytuacji, że wychowankowie Stali będą tworzyć duet stoperów Widzewa? - (uśmiech) Myślę, że taka sytuacja może się zdarzyć. Bardzo fajnie byłoby zagrać z Sebastianem. Gramy ze sobą już od kilku lat. Miło byłoby grać razem w Ekstraklasie. Jeden mecz, w Białymstoku, rozegraliśmy w obronie i pierwszy krok mamy już za sobą - zakończył.