To dość niecodzienna sytuacja, zazwyczaj takie zajęcia mają miejsce na płycie głównej. Z tego przywileju skorzystali zresztą Azerowie.
Dlaczego trener Mariusz Rumak nie postąpił podobnie? - Uznałem, że nie ma takiej potrzeby. Nie robi mi różnicy czy trening odbędzie się na bocznej murawie, czy też na boisku, na którym rozegrany zostanie mecz - wyjaśnił.
Kolejorz nie zamierza narażać nawierzchni Stadionu Miejskiego na zbyt duże obciążenia. - Chcemy, by płyta jak najdłużej była w dobrym stanie. Być może uda się jej nie zniszczyć nawet do grudnia - dodał Rumak.