Scenariusz ułożył się dla Ruchu w meczu z Metalurgiem znakomicie. Niebiescy szybko zdobyli dwa gole i potem mogli w upale spokojnie kontrolować przebieg gry. - Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marka Zieńczuka, jeden z rywali tak niefortunnie wybił piłkę, że udało się nam ją przejąć, trafiła pod moje nogi i oddałem strzał - opisywał zdarzenie z 9. minuty Łukasz Janoszka.
Sześć minut później na 2:0 podwyższył Gabor Straka. - Trudno w to uwierzyć, ale bramkę zdobyłem przypadkowo. Tak naprawdę wywalczyłem piłkę i chciałem prostopadle podać do jednego z napastników, ale zamiast tego wyszedł celny strzał na bramkę - cytuje środkowego pomocnika oficjalna strona Ruchu Chorzów. - Potem skutecznie przeszkadzaliśmy rywalom, co sprawiło, że nie byli w stanie nam zagrozić. W dodatku zaczęli się denerwować i zaczęli grać brutalniej niż w Chorzowie. Przykładem była sytuacja, kiedy jeden z rywali kopnął mnie w głowę, za co został ukarany czerwoną kartką i musiał zejść z boiska - dodał Arkadiusz Piech, który w meczu miał być obserwowany przez przedstawicieli Bundesligi. Nie jest wykluczone, że przed zamknięciem okna transferowego filigranowy napastnik opuści Chorzów. W przypadku awansu wicemistrzów do fazy grupowej Ligi Europejskiej do ewentualnego transferu jednak nie dojdzie.
Zadowolony z wygranej swojej drużyny był trener Ruchu Tomasz Fornalik. - Zespołowi należą się słowa pochwały. Metalurg nie był tak łatwym przeciwnikiem jak pokazuje wynik. Rywal udowodnił to w pierwszym meczu w Chorzowie, kiedy strzelił nam gola i prowadził do 74. minuty spotkania. Wicemistrz Macedonii to dobrze poukładana drużyna, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Kilku zawodników Metalurga zasługuje na pochwałę. Moją uwagę zwrócił przede wszystkim Ćurlinov - ocenił szkoleniowiec wicemistrzów Polski.
Chorzowian chwalił po meczu trener Metalurga Georgi Hristow. - Mieliśmy zagrać ofensywnie i próbować odrobić straty z meczu w Chorzowie. Niestety, nie udało się tego zrealizować. Prawda jest taka, że nie pozwolił nam na to przeciwnik. Ruch grał jeszcze lepiej niż przed tygodniem i praktycznie nie dał nam możliwości nawiązania walki. Po pierwszym spotkaniu pochwaliłem swoich zawodników za wytrwałość i determinację. Miałem nadzieję, że uda mi się ich zmobilizować przed kolejnym spotkaniem. Nie udało się. Należy się tylko cieszyć, że odpadliśmy z eliminacji Ligi Europy z tak dobrą drużyną jak Ruch Chorzów. Nie wstyd przegrać z tak solidnym przeciwnikiem. Będziemy Ruchowi kibicowali w następnej fazie rozgrywek - podsumował były reprezentant Macedonii.
Dodajmy, że chorzowian w Kumanowie dopingowało ponad 200 kibiców. - Bez wątpienia ich wsparcie pomogło nam zagrać tak ofensywnie i pokonać rywali aż 3-0, co w efekcie przypieczętowało awans - podkreślał Łukasz Janoszka. - Mojego gola dedykuję naszym wspaniałym kibicom - dodał Gabor Straka. - Teraz już musimy zacząć koncentrować się przed meczem z Victorią Pilzno - myślami wybiegał już do kolejnej rundy Tomasz Fornalik.