Pięć prztyczków w nos - relacja z meczu Viktoria Pilzno - Ruch Chorzów

Najmniejszych szans nie dali piłkarze Victorii Pilzno Ruchowi Chorzów w rewanżu aplikując Niebieskim pięć goli i wygrywając dwumecz 7:0.

Michał Piegza
Michał Piegza

Wicemistrzowie Polski nie będą miło wspominali dwumeczu z Viktorią Pilzno. Ruch, będąc w pierwszym spotkaniu zespołem słabszym, stracił gole dopiero w końcówce pojedynku, co przed rewanżem stawiało Niebieskich w arcytrudnej sytuacji.

Wprawdzie chorzowianie zapowiadali, że jadą do Czech z nadziejami i liczą na to, że wszystko się może zdarzyć, ale podświadomie myśleli o jak najmniejszych stratach. To się jednak Ruchowi nie udało.

Spotkanie rozpoczęło się dla gości fatalnie, bo już w 2. minucie wicemistrzowie Polski stracili gola, a do siatki trafił Michal Duris. Po bramce Niebiescy, chcąc awansować musieli zdobyć trzy gole, co było zadaniem niewykonalnym.

Wprawdzie Ruch starał się konstruować akcje, ale to Czesi pokazywali Niebieskim, co znaczy szybka i nowoczesna gra w piłkę. Gdy do tego dodamy w bramce chorzowian fatalnie dysponowanego Michala Peskovicia, który przepuszczał niemal wszystko co leciało w jego kierunku, to nie dziwi, że po niespełna pół godzinie chorzowianie przegrywali już 0:3.

Do siatki Ruchu dwukrotnie trafił Duris, który tym samym zaliczył hat-trick. Najpierw gracz Viktorii wykończył dośrodkowanie reprezentanta Czech Vladimira Daridy, a następnie, po składnej akcji całego zespołu, wykorzystał sytuację sam na sam.

Niebiescy walczyli, ale gdy już stwarzali sobie bramkowe okazje, to fatalnie je wykańczali. Szczytem indolencji było pudło Arkadiusza Piecha w doskonałej sytuacji. W 34. minucie reprezentant Polski nie trafił do pustej bramki.

Po przerwie obraz meczu nie zmienił się. Ruch starał się stwarzać sobie okazje, ale to Viktoria pokazywała Niebieskim jak powinien wyglądać profesjonalny futbol. W efekcie w 54. minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym i dośrodkowaniu doświadczonego Pavla Horvatha do siatki Ruchu trafił, wracający do składu po pauzie za czerwoną kartkę, Marek Bakos. Przy bramce znowu dziwnie zachował się, od początku sezonu prezentujący dramatyczną formę, Pesković.

Wysokie prowadzenie spowodowało, że Viktoria grała na dużym luzie, a Niebiescy już tylko marzyli o końcu pojedynku. Jednak na "do widzenia" Ruch otrzymał jeszcze jeden cios. W 85. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Vladimir Darida, a Marek Hanousek po raz piąty pokonał golkipera Niebieskich.

W dwumeczu Ruch przegrał 0:7 i w marnym stylu pożegnał się z europejskimi rozgrywkami.

Viktoria Pilzno - Ruch Chorzów 5:0 (3:0)
1:0 - Duris 2'
2:0 - Duris 12'
3:0 - Duris 28'
4:0 - Bakos 54'
5:0 - Hanousek 85'

Składy:

Viktoria Pilzno: Petr Bolek - Frantisek Rajtoral, Frantisek Sevinsky, Vaclav Prochazka, David Limbersky (71' Radim Reznik) - Martin Fillo (60' David Stipek), Vladimir Darida, Pavel Horvath (76' Marek Hanousek), Michal Duris, Daniel Kolar - Marek Bakos.

Ruch Chorzów:
Michal Pesković - Żeljko Djokić, Maciej Sadlok, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Marek Zieńczuk, Marcin Malinowski, Paweł Lisowski (81' Igor Lewczuk), Mindaugas Panka, - Maciej Jankowski (65' Łukasz Janoszka), Arkadiusz Piech (78' Grzegorz Kuświk).

Żółte kartki:
Stipek (Viktoria) oraz Lisowski, Djokić (Ruch)

Sędzia: Matej Jug (Słowenia)

Widzów: 12500 (w tym 600 z Chorzowa).

W pierwszym meczu: 2:0 dla Viktorii.

Awans: Viktoria Pilzno.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×