Plan gości na to spotkanie był zupełnie inny niż na poprzedni pojedynek z Zawiszą Bydgoszcz. Zagęścili środek pola i tak jak zapowiadał przed spotkaniem trener Jarosław Araszkiewicz, zespół ustawiony został bardziej defensywnie. Gracze Termaliki nie bardzo wiedzieli jak sobie z tym poradzić i zamiast spokojnie rozgrywać piłkę dołem, starali się przerzucać piłkę górą. Było to wodą na młyn grających uważnie w defensywie nowosądeczan. Niestety odbiło się to na poziomie spotkania i kibice na stadionie w Niecieczy oglądali szarpane akcje i uderzenia, które lądowały bardzo daleko od obu bramek. Nieliczne sytuacje do zdobycia gola tworzone były po stałych fragmentach gry. Prym w tym wiódł Dariusz Pawlusiński, który swoimi potężnymi strzałami prostym podbiciem gnębił Marcina Cabaja. Przez ponad dwa kwadranse na murawie działo się niewiele. Wreszcie doskonałą sytuację zmarnował w 40 minucie Szymon Sobczak. Zawodnik wypożyczony z Górnika Zabrze urwał się obrońcom na lewym skrzydle i uderzył po długim słupku. Piłka o centymetry minęła jednak bramkę gości. - Mogłem dużo lepiej przymierzyć, inaczej uderzyć - rozpamiętywał po meczu napastnik Termaliki. Do końca pierwszej połowy mieliśmy jeszcze kilka bardzo niecelnych strzałów i sporo niedokładności w rozgrywaniu piłki.
Druga połowę lepiej zaczęli goście z Nowego Sącza. Pierwsze ostrzeżenie miało miejsce tuz po gwizdu arbitra. W środku pola piłkę wywalczył Arkadiusz Aleksander. Fatalnie zachowali się dwaj defensorzy Termaliki Damian Skołorzyński i Michał Nalepa. Prawą stroną wbiegł w pole karne Marcin Makuch, ale piłka po jego strzale przeleciała tuz obok prawego słupka. Pobudziło to gospodarzy, którzy śmielej zaatakowali nowosądecka bramkę. I kiedy wydawało się, że Słoniki maja grę pod kontrolą, w 55 minucie błyskawiczna i skuteczna kontrą popisali się goście. Piłka wędrowała jak po sznurku aż wreszcie Arkadiusz Aleksander zagrał z klepki do Filipa Burkhardta. Były zawodnik Arki Gdynia popisał się potężnym strzałem w sam środek bramki i piłka zatrzepotała w sieci. Trzeba jednak zaznaczyć, iż przy tym trafieniu dużo lepiej mógł się zachować solidny dotąd Sebastian Nowak. Niecieczanie rzucili się do ataku i już po kilku minutach mogli wyrównać. Strzał Vojtecha Horvatha trafił jednak prosto w rękawice Cabaja. W 63 minucie były bramkarz Cracovii i Polonii Bytom ponownie wykazał się swoim kunsztem po kąśliwym strzale Dalibora Plevy tuz przy słupku. Od tego momentu Słoniki długimi okresami zamykały Sandecje na jej połowie, ale szans bramkowych było z tego jak na lekarstwo. Trudno było się dopatrzeć pomysłu gospodarzy na przejście przez skomasowaną defensywę gości. Na 12 minut przed końcem Burkhardt mógł powtórzyć swój wyczyn, ale uderzył z rzutu wolnego wysoko nad bramka Termaliki. W 81 minucie powinno być jednak 1:1. Po rzucie rożnym praktycznie na pustą bramkę uderzał Jakub Czerwiński, zrobił to jednak bardzo niecelnie. Ostatnią szansę na zdobycie bramki miał w doliczonym czasie gry z rzutu wolnego Pawlusiński. Silnie bita piłka minęła jednak wszystkich zawodników w pomarańczowych koszulkach i wylądowała w rękach Cabaja.
Goście z Nowego Sącza zmazali w Niecieczy plamę z pierwszej kolejki. Tym samym ligowy debiut na trenerskiej ławce Kazimierza Moskala nie wypadł okazale i z pewnością były szkoleniowiec krakowskiej Wisły ma spory materiał do przeanalizowania. Jego zawodnicy zagrali słabszy mecz, nie potrafiąc znaleźć sposobu na dobrze zorganizowanych w defensywie gości. Szansę na rehabilitacje będą mieli już w niedziele podczas meczu z GKS Tychy.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Sandecja Nowy Sącz 0:1 (0:0)
0:1 - Burkhardt 55'
Żółte kartki: Ceglarz (Termalica) - Szeliga, Marcin Kowalski, Mateusz Kowalski, Szczepański, Petran (Sandecja).
Składy:
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Dariusz Jarecki, Jakub Czerwiński, Michał Nalepa, Damian Skołorzyński (58' Krzysztof Kaczmarczyk), Krzysztof Lipecki (77' Piotr Ceglarz), Dalibor Pleva, Vojtech Horvath, Dariusz Pawlusiński, Damian Piotrowski (63' Jakub Biskup), Szymon Sobczak.
Sandecja Nowy Sącz: Marcin Cabaj - Marcin Makuch, Kamil Szymura, Mateusz Kowalski, Marcin Kowalski, Sebastian Szczepański (64' Bartosz Szeliga), Wojciech Mróz, Peter Petran, Filip Burkhardt, Bartosz Wiśniewski (90+2' Paweł Leśniak), Arkadiusz Aleksander.
Sędzia: Marcin Szrek (Kielce).
Widzów: ok. 1200.