Stal grała, Wisła strzelała - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Wisła Puławy

Piłkarze Wisły Puławy okazali się skuteczniejsi do Stali Stalowa Wola i wygrali na trudnym terenie na Podkarpaciu. Wiślacy przez większą część meczu bronili dostępu do własnej bramki.

Pierwszą akcję w meczu kilkanaście sekund po wznowieniu przeprowadzili goście, ale Bartosz Horajecki powstrzymał w polu karnym Konrada Nowaka. Potem przez ponad 30. minut zdecydowaną przewagę posiadali zielono-czarni. Wisła nie potrafiła wyjść z własnej połowy. Stalowcy mądrze rozgrywali piłkę, ale nie byli w stanie sforsować dobrze i bezbłędnie grającego bloku defensywnego ekipy z Puław. W 7. minucie doskonałą okazję na gola zmarnował Wojciech Białek. Napastnik Stali miał właściwie przed sobą pustą bramkę, ale z pola karnego trafił jednak w obrońcę gości.

Gospodarze cały czas atakowali, a zawodnicy Wisły cierpliwie czekali, aż zielono-czarni się wyszumią. Po 30. minutach do głosu zaczęli dochodzić gracze z Puław. Jednak dopiero pod koniec pierwszej połowy zdołali poważnie zagrozić bramce Stalówki. Sprzed pola karnego uderzył Sebastian Orzędowski, ale futbolówka otarła się o jednego z piłkarzy Stali i nieznacznie minęła słupek bramki strzeżonej przez Pawła Zielińskiego. W doliczonym czasie gry dobrze obsłużony został Jakub Popielarz i mimo że miał przed sobą tylko bramkarza nie zdołał oddać strzału.

Po zmianie stron Wiślacy zagrali już śmielej, a Stalowcy jakby stracili koncepcję na grę. W 62. minucie padł niezwykle ważny gol dla losów spotkania. Sędzia odgwizdał przewinienie Michał Kachniarz około 35. metrów od bramki Stali. Do piłki podszedł Mateusz Gawrysiak i pięknym uderzeniem zdobył bramkę. - Takie strzały nad murem są nie do obrony przez bramkarza. Mówiłem to Zielińskiemu. Tutaj jednak było inaczej i nasz bramkarz ponosi trochę winy przy tym trafieniu. Inną kwestią jest fakt, że faul był, ale dla nas. Michał Kachniarz nie jest typem gracza, który symuluje - powiedział po zawodach szkoleniowiec Stali Mirosław Kalita.

Zielono-czarni ruszyli do odrabiania strat. Ich ataki przypominały przysłowiowe bicie głową w mur. Sporo nerwowości w poczynania zawodników obu ekip wprowadzał arbiter, który nie radził sobie z emocjami piłkarzy. Doszło nawet do przepychanek między graczami Stali i Wisły. Gospodarzom z niemocy zaczęły puszczać nerwy. Z minut na minutę ataki Stalowców były coraz bardziej chaotyczne, przytrafiały się też błędy. W 88. minucie Horajecki podał wprost pod nogi Konrada Nowaka, który wykorzystał sytuację sam na sam z Zielińskim i ustalił wynik potyczki.

Trenerzy o meczu:

Jacek Magnuszewski (Wisła): Bardzo cieszę się z tych punktów. Zdobyliśmy komplet oczek na trudnym terenie i to z drużyną, którą będzie zapewne w czubie tabeli. Wyciągnęliśmy wnioski ze sparingu, który przegraliśmy tutaj 2:0. W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt defensywnie. Przeciwnik nas zdominował. Zagraliśmy jednak dobrze w obronie. W drugiej części meczu ruszaliśmy do przodu. Bardzo ładna bramka z rzutu wolnego ustawiła ten mecz. Nie pozwoliliśmy rywalom na rozwinięcie skrzydeł.

Mirosław Kalita (Stal): Wszyscy są zawiedzeni grą Stali i przede wszystkim wynikiem. Ten zespół potrafi grać lepiej i skuteczniej. Na początku meczu mieliśmy dwie dobre okazje, które powinniśmy wykorzystać. Rywal musiałby zacząć grać bardziej otwartą piłkę. Błąd przy pierwszym golu popełnił młody Paweł Zieliński. Niestety, ale nie tylko on nie ustrzegł się kiksów. Zagraliśmy słabo w drugiej połowie. Zrobimy wszystko, aby już w niedzielę z Pelikanem zmazać plamę.

Stal Stalowa Wola - Wisła Puławy 0:2 (0:0)
0:1 - Gawrysiak 62'
0:2 - Konrad Nowak 88'

Stal Stalowa Wola: Zieliński - Cebula, Żmuda, Czarny, Sikorski, Getinger (67’ Turczyn), Popielarz (56’ Kachniarz), Łanucha, Horajecki, Kantor (80’ Majowicz), Białek (67’ Fabianowski).

Wisła Puławy: Penkowec - Gawrysiak, Kursa, Skórnicki, Budzyński, Jabkowski (57’ Pożak), Wiącek, Popławski, Orzędowski (78’ Maksymiuk), Marek Nowak (81’ Kozieł), Konrad Nowak.

Żółte kartki: Cebula, Sikorski, Kantor (Stal) oraz Konrad Nowak (Wisła).

Sędzia: Tomasz Piróg (Kraków).

Widzów: 1000.

Źródło artykułu: