Od dawna mówi się o tym, że piłkarze Śląska Wrocław nie pójdą za swoim trenerem w ogień. Pomimo sukcesu, jakim było wywalczenie mistrzostwa Polski, sytuacja w klubie jest mocno napięta. Piłkarze w kuluarach nie wypowiadają się zbyt pochlebnie o swoim szkoleniowcu. Ten wielokrotnie krytykował ich między innymi na konferencjach prasowych, mówiąc po przegranych meczach, że zawodników ma jakich ma. Wiele emocji wywołało także nagranie ujawnione przez portal weszlo.com w którym Orest Lenczyk gani swoich zawodników.
W tym sezonie mistrzowie Polski zdążyli już odpaść z eliminacji Ligi Mistrzów, fatalnie rozpoczęli także sezon ligowy. Jedynym plusem jest zwycięstwo w Superpucharze. Ten mecz ma jednak swoją ofiarę, mianowicie Cristiana Omar Diaza. Argentyński napastnik WKS-u miał być zirytowany tym, że został zmieniony w przerwie i zwyzywał szkoleniowca. Za karę odsunięto go od drużyny. Z związku z tym były król strzelców ligi boliwijskiej nie zagrał w Łodzi z Widzewem. Sam "Oro Profesoro" o całej sprawie nie chce się wypowiadać. - Bardzo bym prosił o jego nieobecność pytać samego Diaza. Jak on się wypowie, to ja ewentualnie będę to komentował - powiedział szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej w Łodzi. Co by jednak się nie działo, Diaza przeciwko Widzewowi bardzo brakowało. Na boisku pojawił się nawet Piotr Ćwielong, który ze Śląskiem latem w ogóle nie trenował, a do gry został zgłoszony dzień przed spotkaniem! - Nie spodziewałem się tego. Jeszcze trzy dni temu trenowałem indywidualnie, a teraz bardzo się cieszę, że wróciłem do drużyny. Wiadomo jaka jest sytuacja - mówił sam "Pepe".
Po Wrocławiu krążą pogłoski, że trwają już poszukiwania nowego szkoleniowca, a jednym z kandydatów jest ponoć Piotr Nowak. Na razie jednak Orest Lenczyk dalej piastuje swoją funkcję. Tak łatwo z klubu zwolnić się go nie da, bo wiązałoby się to z ogromnymi kosztami. Jeżeli jednak drużynie dalej "nie będzie szło", to włodarze WKS-u będą musieli się zastanowić i nad takim rozwiązaniem. Sam szkoleniowiec wierzy, że piłkarze nie grają przeciwko niemu. - Jeżeli to jest prawdą, a w to powątpiewam, bo nie sądzę, abym miał aż tak głupich zawodników, którzy graliby przeciwko trenerowi mając za plecami mistrzostwo Polski i zdobyty Superpuchar. Tym bardziej, że w czwartek nas czeka mecz z pewnością z drużyną o wiele lepszą jak Widzew. My musimy temu sprostać - skomentował Orest Lenczyk po meczu w Łodzi.
O tym, że Orest Lenczyk może stracić posadę mówiło się już po meczach z Helsingborgs IF. Zwycięstwo z Legią w Superpucharze nieco załagodziło sytuację. Po porażce z Widzewem spekulacje znów odżyły, a już w czwartek wrocławianie zagrają mecz w eliminacjach Ligi Europejskiej z niemieckim Hannover 96. Kolejna porażka i ewentualna słaba postawa zespołu może przechylić szalę goryczy. Po spotkaniu pucharowym mistrzowie Polski znów rozegrają spotkanie ligowe, a ich rywalem będzie Korona Kielce. Ze złocisto-krwistymi wrocławianom nigdy łatwo się nie grało...