Polski pomocnik chce zepsuć Bayernowi inaugurację Bundesligi

W sobotę Sebastian Tyrała wystąpi w jednym z najważniejszych meczów w swojej karierze - jego zespół, debiutujący w Bundeslidze SpVgg Greuther Fuerth, zmierzy się z Bayernem Monachium.

Sebastian Tyrała dzięki znakomitej postawie w okresie przygotowawczym i podczas przedsezonowych sparingów przebojem wdarł się do podstawowego składu SpVgg Greuther Fuerth.

W I rundzie Pucharu Niemiec 24-latek wystąpił w pełnym wymiarze czasowym w niespodziewanie przegranym 0:2 spotkaniu z III-ligowym Kickers Offenbach. - Najbardziej byłem rozczarowany moją postawą. Z taką grą nie nadaję się do wyjściowej jedenastki - przyznaje samokrytycznie Tyrała, który jednak - jak informuje Bild - błyszczy na treningach i dostanie następną szansę od Mike'a Bueskensa.

Sobotni pojedynek to starcie Dawida z Goliatem - wzmocniony w letnim oknie transferowym Bayern Monachium jest stuprocentowym faworytem meczu ze skromnym beniaminkiem. - Naszą wielką przewagą jest to, że wszyscy są przekonani, iż przegramy. Jeśli jednak zaprezentujemy się tak jak z Offenbach, nie mamy nawet po co się rozgrzewać - przyznaje były zawodnik Borussii Dortmund.

Gdyby naszpikowany gwiazdami zespół Juppa Heynckesa stracił punkty na Trolli Arena, byłaby to ogromna sensacja. Tyrała nie chce zapeszać, ale obiecuje kibicom swojego zespołu: - Przeciwko Bayernowi zagramy znacznie lepiej niż w meczu pucharowym. Zobaczycie prawdziwy Fuerth!

Źródło artykułu: