Tomasz Midzierski: Wszystko pójdzie do przodu

Bogdanka czekała do soboty na upragnione pierwsze zwycięstwo. Pokonanie GKS-u Katowice 2:1 wyraźnie podbudowało łęczyńską drużynę. Piłkarze z optymizmem spoglądają w przyszłość.

Gospodarze odważnie ruszyli do ataku już od pierwszego gwizdka sędziego, co opłaciło się. Nie minęło 180 sekund gry i objęli prowadzenie po strzale Kamila Oziemczuka. Nie dążyli jednak do pogrążenia przeciwnika, a oddali mu inicjatywę. Pomimo to zgarnęli komplet punktów. - Trzy porażki zafundowały niepotrzebne nerwy nam wszystkim - kibicom, działaczom, sztabowi szkoleniowemu. Byliśmy bardzo zmotywowani, żeby wygrać ten mecz. Myślę, że teraz wszystko pójdzie do przodu - ocenia Tomasz Midzierski.

27-letni Midzierski (w środku) ma pewne miejsce w składzie Bogdanki
27-letni Midzierski (w środku) ma pewne miejsce w składzie Bogdanki

Kluczowym momentem była 75. minuta, kiedy czerwoną kartką ukarany został Marcin Pietroń, a po wrzutce Veljko Nikitovicia z rzutu wolnego Midzierski podwyższył na 2:0. - Trener śmieje się z nas, że mamy po dwa metry wzrostu a nie potrafimy nic strzelić. Myślę, że to przełamie całą naszą niemoc. To czwarty mecz i dopiero pierwsza bramka ze stałego fragmentu gry. Powinniśmy jeszcze troszkę przyłożyć się do tego - uważa były zawodnik Lecha Poznań.

Choć Bogdance nie udało się zachować czystego konta, to i tak zdały egzamin kolejne roszady w defensywie. Na środku obok Midzierskiego zagrał Dawid Sołdecki, natomiast po lewej stronie debiutant Michał Benkowski. - Jest z nami dopiero dwa tygodnie. Chłopak walczył i starał się. Nie było tam jakiegoś smrodu, grał poprawnie. Myślę, że całemu zespołowi można wystawić pozytywną notkę za to zwycięstwo - kończy Midzierski.

Źródło artykułu: