Podbeskidzie lepsze na wyjazdach, znów sprawi niespodziankę w Warszawie?

Już w niedzielę Podbeskidzie uda się do Warszawy, gdzie zmierzy się ze stołeczną Legią. Górale są optymistami przed tym trudnym starciem. Ich atutem może być fakt, iż... zagrają na wyjeździe.

Paweł Sala
Paweł Sala

Wygrać w Warszawie z Legią, i to odnosząc pierwsze historyczne zwycięstwo w ekstraklasie w ogóle, dla piłkarzy beniaminka ligi jest czymś niesamowitym i wyjątkowym przeżyciem. Tak właśnie stało się w ubiegłym sezonie w przypadku Podbeskidzia Bielsko-Biała. Po pięciu kolejkach bez zwycięstwa podopieczni Roberta Kasperczyka jechali jednak do stolicy z podobnym nastawieniem, z jakim w tym roku zamierzają się tam udać ponownie - z wiarą i nadziejami w sprawienie niespodzianki i przywiezienie nie jednego, a trzech punktów do Bielska-Białej.

10 września 2011 roku w Warszawie Podbeskidzie pokonało niespodziewanie Legię 2:1 po bramkach nieobecnych już w tej drużynie zawodników - Tomasza Górkiewicza i Sylwestra Patejuka. Ten dzień zapadnie na długo w pamięci Górali. Od tego wydarzenia minie prawie równo rok i Podbeskidzie ponownie zagra na Łazienkowskiej. Czy i tym razem sprawi niespodziankę?

- Liczymy na zdobycze punktowe w kolejnych meczach, w tym na Łazienkowskiej z Legią - deklaruje na łamach portalu SportoweFakty.pl trener Kasperczyk. - Jedziemy powalczyć o jak najlepszy rezultat. Nie obawiamy się żywiołowo reagujących kibiców. W takich spotkaniach zawsze gra się nam dobrze - wtóruje mu słowacki snajper Podbeskidzia, Robert Demjan.
Czyżby publiczność w Bielsku-Białej paraliżowała piłkarzy Podbeskidzia? Ci lepiej czują się na wyjazdach Czyżby publiczność w Bielsku-Białej paraliżowała piłkarzy Podbeskidzia? Ci lepiej czują się na wyjazdach
W tym sezonie jak dotychczas Górale jeszcze nie odnieśli zwycięstwa. Być może starcie z Legionistami tak jak rok temu będzie przełomowe. Tym bardziej, iż rywale mają za sobą intensywny okres spotkań w lidze i europejskich pucharach. Bielszczanie czasu na przygotowanie do meczu mają znacznie więcej. Mogli spokojnie ćwiczyć w ośrodku w Dankowicach. Jest jednak jeszcze jeden fakt, który może świadczyć o tym, iż Podbeskidzie lepiej poradzi sobie w Warszawie niż choćby ostatnio w Bielsku-Białej z Wisłą (1:1 - przyp. red.).

W poprzednim sezonie piłkarze Podbeskidzia znacznie lepiej radzili sobie w meczach na wyjeździe. U siebie strzelali bardzo mało bramek, a jeśli już wygrywali to zwykle różnicą jednego gola. Na 35 uzbieranych punktów 17 zainkasowali po meczach na terenie rywali. Na boiskach przeciwników triumfowali pięciokrotnie przy czterech wygranych przed własną publicznością. To pokazuje, że bielszczanie dobrze czują się w grze z kontrataku.

W Warszawie będziemy walczyć o zwycięstwo i trzy punkty - zapewnia prezes Podbeskidzia, Marek Glogaza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×