Zwycięstwo rzutem na taśmę - relacja z meczu Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Stomil Olsztyn

Termalica Bruk-Bet Nieciecza wygrała ze Stomilem Olsztyn dzięki bramce strzelonej już w doliczonym czasie gry. Co ciekawe było to pierwsze zwycięstwo tego zespołu odniesione na własnym boisku.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza do tej pory świetnie radziła sobie na wyjazdach. Piłkarze z Niecieczy poza własnym stadionie odnieśli bowiem cztery zwycięstwa. Gorzej Termalice wiodło się już na własnym obiekcie, bowiem - uprzedzając fakty - do potyczki ze Stomilem Olsztyn niecieczanie u siebie jeszcze nie zwyciężyli.

Gospodarze od początku spotkania przejęli inicjatywę na boisku. Piłkarzom Termaliki brakowało jednak skuteczności w wykańczaniu akcji. W 16. minucie nieznacznie niecelny strzał oddał Piotr Ceglarz. Po chwili bramce olsztynian zagroził Horvath, ale górą golkiper gości. Chwilę później ten sam zawodnik uderzył nad poprzeczką. Kolejną okazję gospodarze mieli w 24. minucie. Po zagraniu Piotrowskiego w dogodnej pozycji znalazł się Dariusz Pawlusiński, ale chybił.

Nawałnica drużyny z Niecieczy trwała jednak dalej. W 29. minucie po zagraniu Pawlusińskiego Dalibor Pleva był niekryty, ale jego "główka" przeszła tuż-tuż obok słupka. Gospodarze próbowali, próbowali, ale nie mogli pokonać bramkarza gospodarzy. W drużynie z Warmii najlepsze wrażenie robił natomiast Łukasz Suchocki, który jako jedyny starał się coś zdziałać w ofensywie.

Po przerwie sytuacja na boisku zbytnio nie ulegała zmianie. Niecieczanie w dalszym ciągu nieustanie atakowali, a w ofensywie dwoił się i troił Pawlusiński. W 65. minucie to jednak olsztynianie nieoczekiwanie mogli objąć prowadzenie - piłka po uderzeniu Jeglińskiego wylądowała na poprzeczce bramki Termaliki! Po chwili napastnik gości dobijał, ale przeniósł futbolówkę nad bramką.

Kolejne minuty upływały, a Termalika cały czas biła głową w mur. W 82. minucie Emil Drozdowicz, rezerwowy napastnik Termaliki znalazł się w idealnej pozycji, ale posłał piłkę nad bramką. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, to w trzeciej minucie doliczonego czasu gry rzut karny dla gospodarzy wywalczył Pawlusiński. Sam poszkodowany pewnie wykorzystał jedenastkę, a chwilę później sędzia zakończył spotkanie, które zakończyło się swoistym dramatem olsztynian. Byli oni już bowiem niemal pewni zdobycia jednego "oczka".

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Stomil Olsztyn 1:0 (0:0)
1:0 - Pawlusiński 90+3' (k.)

Składy:

Termalica: Nowak - Piątek (56' Nalepa), Czerwiński, Lipecki, Pleva, Pielorz, Ceglarz, Horvath, Pawlusiński, Piotrowski (61' Rybski), Pawłowski (70' Drozdowicz).

Stomil: Ptak - Bucholc, Koprucki, Baranowski, Głowacki, Strzelec, Glanowski, Suchocki (90' Stefanowicz), Kalonas (69' Kaźmierowski), Jegliński, Tunkiewicz (90+1' Kun).

Czerwona kartka: Lipecki /90+2' za drugą żółtą/ (Termalica).

Żółte kartki: Horvath, Lipecki (Termalica) oraz Glanowski (Stomil).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Komentarze (2)
avatar
esmundostarnow
20.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo sloniki.po lekkim przydkaniu na poczatku sezonu teraz juz na wlasciwych torach. 
avatar
Bartomeul
20.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stomil czasem pokazuje niezłą piłkę, ale ogólnie nic ciekawego nie zapunktował