Aviram Baruchyan trafił do Polonii Warszawa w przerwie zimowej sezonu 2011/12. Rundy wiosennej minionych rozgrywek nie mógł jednak zaliczyć do udanych. Rozegrał raptem pięć spotkań, przebywając na boiskach T-Mobile Ekstraklasy zaledwie 162 minuty. Po sezonie został przesunięty do drużyny Młodej Ekstraklasy Czarnych Koszul. Trenował też w Klubie Kokosa.
Nie mając większych szans na przebicie się do kadry pierwszego zespołu drużyny z Konwiktorskiej 27-latek w ostatnim dniu letniego okienka transferowego w Izraelu zdecydował się na powrót do ojczyzny. Według informacji portalu SportoweFakty.pl jest już po słowie z Hapoelem Be'er Sheva, do którego ma zostać wypożyczony na rok. Niewykluczone, że w izraelskim klubie zakotwiczy na dłużej.
Informację tę potwierdza prezes klubu z Warszawy Ireneusz Król. - Zawodnik ten jest w bardzo słabej formie i nie miał on szans na regularne występy w lidze. Nie wyróżniał się nawet w meczach Młodej Ekstraklasy, dlatego po konsultacji z trenerem Stokowcem podjąłem decyzję o jego wypożyczeniu do Izraela - wyjaśnia w rozmowie z naszym portalem sternik stołecznego klubu.
Król zaznacza przy tym, że nie zamyka Izraelczykowi drogi do powrotu do Polski. - Jeśli grając regularnie w lidze będzie się wyróżniał, to na pewno dostanie od nas jeszcze jedną szansę. Baruchyan ma zresztą z nami ważny kontrakt jeszcze prawie dwa lata, więc po zakończeniu sezonu do Warszawy wrócić musi - dodaje prezes Polonii.
Do polskiej ligi Izraelczyk przychodził jako zawodnik, który miał zabłysnąć na wzór Maora Meliksona. Jest on zresztą 10-krotnym reprezentantem kadry narodowej, a grając z Beitarem Jerozolima w eliminacjach Ligi Mistrzów strzelił nawet bramkę ówczesnemu mistrzowi Polski, Wiśle Kraków. - W naszym klubie się póki co nie sprawdził, ale wierzymy, że po roku gry w Be'er Szewa wróci do nas silniejszy i na nowo podejmie rękawicę - puentuje szef klubu z Konwiktorskiej.