Bytomska gehenna obrońcy GieKSy

W niedzielnych derbach Śląska na dnie I ligi GKS Katowice podejmie Polonię Bytom. Śląskie kluby łączy osoba Mateusza Kamińskiego. Defensor drużyny z Bukowej przechodził w Bytomiu prawdziwą gehennę.

Do Polonii Mateusz Kamiński trafił w sezonie 2007/08. Młody defensor przez pierwszą rundę występował głównie w drużynie Młodej Ekstraklasy, ale zaliczył też dwa występy w najwyższej klasie rozgrywkowej, spędzając na boisku łącznie 53 minuty.

Sezon później wychowanek Pogoni Prudnik został wypożyczony do GKS Katowice, gdzie występował przez rok. Wtedy 24-latek wpadł w oko działaczom walczącego o powrót na salony Górnika i wraz z trenerem Adamem Nawałką przeniósł się do Zabrza.

Między Polonią Bytom a Górnikiem została podpisana umowa, wedle której klub z Roosevelta miał obowiązek wykupić Kamińskiego z Bytomia w przypadku awansu. Zabrzanie awansowali, ale nie porozumieli się z samym zawodnikiem na temat warunków jego dalszego kontraktu. W efekcie rosły obrońca wrócił do Polonii, gdzie... nie widziano dla niego miejsca. Nie otrzymał zgody na treningi w klubie, nie mówiąc już o grze w którejkolwiek drużynie klubu z Olimpijskiej.

Obrońca GieKSy ma dziś stałe miejsce w wyjściowej jedenastce drużyny z Bukowej
Obrońca GieKSy ma dziś stałe miejsce w wyjściowej jedenastce drużyny z Bukowej

- Całe zamieszanie było naprawdę męczące. Miałem nadzieję, że skończy się to szybko, ale niestety trwało to kilka dobrych miesięcy - wspomina Kamiński. - To było ciężkie dla mnie pół roku. Byłem profesjonalnym piłkarzem, a trenowałem w parku. Na pewno sportowo dzięki temu nie zyskałem, ale dostałem "kopa" psychicznego. Dzięki temu dziś mentalnie jestem silniejszy - dodaje gracz drużyny z Bukowej.

Ciężki los Kamińskiemu zgotowali Damian Bartyla, ówczesny prezes klubu z Bytomia, i prowadzący wówczas zespół z ławki trenerskiej Jurij Szatałow. Ten pierwszy w Polonii nie pracuje już od roku, a w przyszłą niedzielę stanie w szranki w drugiej turze wyborów na prezydenta miasta Bytomia. Rosjanina z polskim paszportem także przy Olimpijskiej nie ma już od kilkunastu miesięcy. - Ludzi, z którymi miałem w Polonii "na pieńku", już nie ma, więc nie mam co udowadnać udowadniać - zapewnia "Kamyk".

Dlatego też do tego, co działo się w Polonii zawodnik GieKSy nie chce już wracać. - Nie będę się żalił. Po prostu pieniądze dla ówczesnych działaczy Polonii były najważniejsze - ucina. Na początku tego sezonu Kamiński w katowickim klubie pełnił rolę rezerwowego, ale wobec zawieszenia Jacka Kowalczyka wskoczył na stałe do wyjściowej jedenastki i w niedzielnym starciu najpewniej też zagra.

Wiosną GKS pokonał Polonię przy Bukowej 2:0. Czy tym razem będzie podobnie?
Wiosną GKS pokonał Polonię przy Bukowej 2:0. Czy tym razem będzie podobnie?

Choć oba zespoły na starcie sezonu wyraźnie dołowały, to faworyta derbowej potyczki należy upatrywać w ekipie Rafała Góraka. - Nie wychylałbym się z opinią, że jesteśmy faworytem tego meczu. Liczymy na trzy punkty i zrobimy wszystko, żeby zgarnąć całą pulę. Musimy pamiętać, że to są derby. Nie to będzie dla nas łatwa przeprawa - przestrzega zawodnik drużyny z Bukowej.

Źródło artykułu: