Michał Czekaj: To jest kur.. katastrofa!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wisła Kraków w fatalnym stylu przegrała wyjazdową potyczkę z Piastem Gliwice, co skłoniło do dymisji Michała Probierza. Wychowanek Białej Gwiazdy, Michał Czekaj po meczu nie przebierał w słowach.

Fatalnie w meczu z Piastem Gliwice wypadła Wisła Kraków. Drużyna z Reymonta na Śląsku nie zdołała ani razu realnie zagrozić bramce Dariusza Treli, samemu dając sobie wbić dwa gole. Ponadto piłka trzykrotnie zatrzymywała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Słaba postawa krakowskiej drużyny rozwścieczyła kibiców.

- Nie ma co płakać i wkurzać się na to co powiedzieli nam kibice. Mieli oni świętą rację i nikt zdrowo myślący nie ma prawa się temu dziwić. Nasza gra to jest nieporozumienie. Nie potrafimy wymienić pięciu podań, żeby w międzyczasie nie stracić piłki. Tak nie wypada grać Wiśle Kraków. Nie wypada tak grać żadnemu zespołowi w tej lidze - przyznaje Michał Czekaj, obrońca Białej Gwiazdy.

Obrońca Wisły po meczu w Gliwicach nie umiał ukryć emocji
Obrońca Wisły po meczu w Gliwicach nie umiał ukryć emocji

Porażka w Gliwicach była dla Wisły trzecią w szóstym meczu ligowym. O tym, że czara goryczy się przelała, przekonywał Michał Probierz, który podał się do dymisji. - Trener o swojej decyzji powiedział nam po meczu w szatni. Nie chcę tego komentować. To jego osobista decyzja, ale nietrudno się domyślić jakimi argumentami się kierował - przytakuje wychowanek klubu z Reymonta.   Po zmianach, jakie zaszły w Wiśle latem, trudno się było spodziewać, że krakowska drużyna będzie w stanie walczyć o mistrzostwo Polski. Mało kto jednak sądził, że zespół ten może mieć problemy ze spokojnym utrzymaniem w lidze, a pierwsze kolejki na to wskazują. - Dla mnie to jest kur.. katastrofa, żebyśmy wyjeżdżali z Gliwic po gładkiej porażce dwoma bramkami. Oddaliśmy ten mecz zupełnie bez walki. Nie było szans, żebyśmy tutaj wygrali, a remis z taką grą też był niemożliwy - irytuje się zawodnik drużyny ze stolicy Małopolski.

Przed Białą Gwiazdą ligowy szlagier z Legią Warszawa. Zważywszy na formę krakowian, jest on nazywany nie złotym, a zardzewiałym. - Musimy się przez te cztery dni zebrać w kupę, bo z taką grą to jest w ogóle bez sensu, żeby kibice za nami do Warszawy jechali. Przecież Legia nas z boiska zmiecie. Jest mi cholernie wstyd... - puentuje gracz 13-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
Krakus1
2.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam takie samo zdanie jak Michal. Brac sie do roboty panowie.  
Braska
2.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O matko i znowu wracamy do meczu z melodia przeszlosci, o ktorym juz tylko w Warcie pamietaja. Zalamka po prostu. Wisla w chwili obecnej fatalnie sie przezentuje, wiec Warta jeszcze gorzej. Naw Czytaj całość
avatar
x-men
2.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Katastrofę to mieliście już w Poznaniu, gdzie graliście jak II ligowiec który tylko piłkę wykopać potrafił, a wygraną sprezentował wam sędzia, chociaż i tak nawet żadnego z dwóch karnych nie po Czytaj całość