Fatalnie w meczu z Piastem Gliwice wypadła Wisła Kraków. Drużyna z Reymonta na Śląsku nie zdołała ani razu realnie zagrozić bramce Dariusza Treli, samemu dając sobie wbić dwa gole. Ponadto piłka trzykrotnie zatrzymywała się na poprzeczce bramki przyjezdnych. Słaba postawa krakowskiej drużyny rozwścieczyła kibiców.
- Nie ma co płakać i wkurzać się na to co powiedzieli nam kibice. Mieli oni świętą rację i nikt zdrowo myślący nie ma prawa się temu dziwić. Nasza gra to jest nieporozumienie. Nie potrafimy wymienić pięciu podań, żeby w międzyczasie nie stracić piłki. Tak nie wypada grać Wiśle Kraków. Nie wypada tak grać żadnemu zespołowi w tej lidze - przyznaje Michał Czekaj, obrońca Białej Gwiazdy.
Porażka w Gliwicach była dla Wisły trzecią w szóstym meczu ligowym. O tym, że czara goryczy się przelała, przekonywał Michał Probierz, który podał się do dymisji. - Trener o swojej decyzji powiedział nam po meczu w szatni. Nie chcę tego komentować. To jego osobista decyzja, ale nietrudno się domyślić jakimi argumentami się kierował - przytakuje wychowanek klubu z Reymonta.
Po zmianach, jakie zaszły w Wiśle latem, trudno się było spodziewać, że krakowska drużyna będzie w stanie walczyć o mistrzostwo Polski. Mało kto jednak sądził, że zespół ten może mieć problemy ze spokojnym utrzymaniem w lidze, a pierwsze kolejki na to wskazują. - Dla mnie to jest kur.. katastrofa, żebyśmy wyjeżdżali z Gliwic po gładkiej porażce dwoma bramkami. Oddaliśmy ten mecz zupełnie bez walki. Nie było szans, żebyśmy tutaj wygrali, a remis z taką grą też był niemożliwy - irytuje się zawodnik drużyny ze stolicy Małopolski.
Przed Białą Gwiazdą ligowy szlagier z Legią Warszawa. Zważywszy na formę krakowian, jest on nazywany nie złotym, a zardzewiałym. - Musimy się przez te cztery dni zebrać w kupę, bo z taką grą to jest w ogóle bez sensu, żeby kibice za nami do Warszawy jechali. Przecież Legia nas z boiska zmiecie. Jest mi cholernie wstyd... - puentuje gracz 13-krotnych mistrzów Polski.