Zmiany w sztabie szkoleniowym Podbeskidzia. Pierwsi winni słabych wyników?

Zarząd Podbeskidzia Bielsko-Biała podjął pierwsze decyzje personalne po ostatnich, słabych wynikach drużyny w T-Mobile Ekstraklasie.

Paweł Sala
Paweł Sala

Po rozmowach prezesa Podbeskidzia Marka Glogazy z pozostałymi osobami kierującymi klubem oraz trenerem drużyny Robertem Kasperczykiem podjęto pierwsze decyzje personalne będące pokłosiem słabych wyników zespołu od początku tegorocznego sezonu. Jak głosi komunikat zarządu, z posadą asystenta pierwszego szkoleniowca pożegnał się Tomasz Świderski, a z trenerem bramkarzy Robertem Mioduszewskim rozwiązano umowę. Ponadto wakujące stanowisko dyrektora sportowego objął Piotr Sadowski. Oto pełny komunikat zarządu TS Podbeskidzie Bielsko-Biała

Dyrektorem sportowym został Piotr Sadowski, absolwent FIFA Master School w Szwajcarii - szkoły dla menadżerów zarządzających klubami piłkarskimi.

W uzgodnieniu z działem sportowym oraz trenerem I zespołu zarząd podjął decyzje o:
- rozwiązaniu umowy z Robertem Mioduszewskim, trenerem bramkarzy pierwszego zespołu TS Podbeskidzie S.A.,
- przesunięciu Tomasza Świderskiego, dotychczasowego asystenta trenera pierwszego zespołu, na stanowisko trenera drużyny Podbeskidzia występującej w Młodej Ekstraklasie,
- włączeniu do sztabu trenerskiego pierwszego zespołu Podbeskidzia trenera Andrzeja Wyroby.

Tym samym nowym asystentem Kasperczyka będzie Andrzej Wyroba, który z sukcesami prowadził młodsze roczniki, a ostatnio zespół Podbeskidzia występujący w Młodej Ekstraklasie. Wyroba zamieni się miejscami ze Świderskim, ale o powodach tej konkretnej zmiany trudno coś wywnioskować, a klub nie chce nic więcej powiedzieć. Dementuje informacje o rzekomym konflikcie Kasperczyka ze Świderskim.

Więcej natomiast można powiedzieć o powodach rozwiązania umowy z Robertem Mioduszewskim. Tutaj znaków zapytania jest mniej, ale i one występują. Tym bardziej, że klub nie ogłosił nazwiska nowego opiekuna bramkarzy w Podbeskidziu. Mioduszewski miał wskazywać na Richarda Zajaca jako tego, który odpowiada za porażki drużyny. Słowak nie wystąpił w ostatnim meczu z Ruchem Chorzów, a na bramce zastąpił go Mateusz Bąk. Kasperczyk po meczu z chorzowianami tłumaczył: - Wszyscy zawodnicy, którzy wyszli na boisko, byli najlepsi w ostatnim mikrocyklu. A Rysiek był na Słowacji na kursie UEFA - ale to tylko przy okazji. Nie dlatego nie bronił - pokrętnie wypowiadał się szkoleniowiec Podbeskidzia. Faktem jest, iż to właśnie Zajac był najlepszym zawodnikiem drużyny z Bielska-Białej od początku tego sezonu i jego nieobecność w starciu z Ruchem została przyjęta przez kibiców z wielkim szokiem. Domniemywać można, iż Kasperczyk wysłuchał rad Mioduszewskiego, które okazały się nietrafione. Bąk nie uchronił drużyny przed porażką.

Najbardziej interesująco przedstawia się osoba nowego dyrektora sportowego klubu. Piotr Sadowski to postać mało znana na naszym krajowym podwórku, ale z bogatym życiorysem. Ukończył w Szwajcarii elitarną szkołę dla menedżerów FIFA Master School. I to właśnie Sadowski może być największym "wzmocnieniem" klubu po ostatnich zmianach. Jeżeli będzie potrafił w praktyce przełożyć zasady, których uczył się w FIFA Master School, to wyjdzie to z pożytkiem dla bielskiego klubu. Wcześniej dyrektorem sportowym był Jerzy Wolas, który zasiadał również w radzie nadzorczej Podbeskidzia. Niedawno zrezygnował z tych funkcji.

Z klubem nie pożegnał się ostatecznie trener przygotowania fizycznego Wojciech Jarosz. To właśnie na niego media wskazywały jako na osobę, która odpowiada za problemy zawodników Podbeskidzia. Ci bowiem w tym sezonie wyraźnie nie radzą sobie z utrzymaniem kondycji przez pełne 90. minut spotkania. Było to przyczyną wielu niepowodzeń zespołu w tegorocznych rozgrywkach. Kasperczyk mimo to bronił Jarosza, nie wiadomo z jakich pobudek. A to być może właśnie zmiana na tej pozycji miałaby realne przełożenie na grę zespołu.

Nasuwa się jednak pytanie: czy tej drużynie wystarczą zmiany okołozespołowe? Na boisku grają przecież wyłącznie piłkarze, którzy mają mnóstwo czasu, aby przygotować się do każdego kolejnego spotkania. Nie jesteśmy w Anglii, gdzie gra się co trzy dni niemal przez cały sezon. Potrzebne są zmiany personalne w zespole, który poza kilkoma wyróżniającymi się zawodnikami jest masą bez formy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×