Łukasz Teodorczyk, który w tym sezonie ligowym robi furorę na polskich boiskach, w meczu ze Śląskiem Wrocław zbyt wielu okazji na strzelenie gola nie miał. Co prawda Czarne Koszule szybko objęły prowadzenie z mistrzami Polski, lecz potem szybko straciły gola, a za czerwoną kartkę z boiska wyleciał Adam Kokoszka. - Strzeliliśmy bramkę i po chwili ją straciliśmy. To kolejny mecz, kiedy sytuacja się powtarza. Musimy nad tym popracować, bo wkrada się jakieś rozluźnienie wtedy, kiedy powinniśmy jeszcze bardziej zaatakować. Poza tym wydaje mi się, że nie powinno być tego rzutu wolnego, po którym Łukasz Gikiewicz strzelił gola. W 35. minucie dostaliśmy czerwoną kartkę i od tamtego momentu broniliśmy się i Śląsk przeważał - skomentował Teodorczyk.
Kokoszka z boiska został wyrzucony przez arbitra za brutalny faul na Piotrze Ćwielongu. Co ciekawe tuż po meczu Teodorczyk sądził, że nie było to aż tak groźne wejście. - Wyglądało to groźnie, ale wydaje mi się, że nie na czerwoną kartkę. Bez jednego człowieka też można grać i tak też próbowaliśmy. Nie było to już jednak tak efektowne i co najważniejsze efektywne - zaznaczył piłkarz.
Wrocławianie w niedzielnym meczu mogli strzelić kilka bramek, ale mocno szwankowała u nich skuteczność. W jednej z ostatnich akcji meczu Czarne Koszule mogły doprowadzić do remisu, lecz świetną sytuację zmarnował Edgar Cani. - Śląsk miał kilka sytuacji, chociaż po kontrach też mogliśmy ten mecz zremisować. Niestety się nie udało - podsumował Teodorczyk.