Prezes Warty rozgoryczona porażką w Świnoujściu

Prezes Izabella Łukomska-Pyżalska jest rozgoryczona porażką Warty w Świnoujściu. Trudno się dziwić, wszak tym razem poznaniacy polegli na własne życzenie.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

W kilku meczach w tym sezonie ekipa ze stolicy Wielkopolski narzekała na sędziów, którzy popełniali błędy na jej niekorzyść. W niedzielę do niczego takiego nie doszło. Najważniejszą przyczyną niepowodzenia był bezmyślny faul Rafała Kosznika pod koniec pierwszej połowy, który zakończył się drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. W tym momencie zieloni prowadzili 1:0 i kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń (nie pozwolili Flocie na oddanie celnego strzału).

Po przerwie osłabiona ekipa Czesława Owczarka została zepchnięta do defensywy i straciła dwie bramki. Przy drugiej duży błąd popełnił Adrian Lis, który dał się ubiec Bartoszowi Śpiączce.

- Co by tu powiedzieć? Że mój zespół jest beznadziejny? A może trener kiepski? Że Kosznik i Lis zawalili mecz? Że wstrzymam wypłaty wszystkim do końca rundy? Że mamy o jeden punkt więcej od drużyny, która od wielu miesięcy nie dostaje wynagrodzenia? Niektórzy się podniecają, że dobrze gramy. Na pewno. Wystarczy spojrzeć w tabelę - oznajmiła na twitterze prezes Izabella Łukomska-Pyżalska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×