Protest kibiców Elany pod ratuszem

"Nigdy nie zginie, Elana nigdy nie zginie" - takimi okrzykami toruńscy kibice w środę protestowali pod ratuszem przeciwko kiepskiej sytuacji organizacyjnej w II-ligowym klubie.

W tym artykule dowiesz się o:

- W naszym zespole jest sporo osób wywodzących się z Torunia. Dlatego warto dalej to ciągnąć, bo sporo zawodników nie wiedziałoby co dalej ze sobą zrobić - powiedział na antenie TVP Bydgoszcz pomocnik Przemysław Regulski. Toruński zespół po rozegraniu dwunastu kolejek zajmuje ostatnią pozycję w II-ligowej tabeli. Swoim rywalom strzelił zaledwie jedną bramkę.

Kibice protestują też przeciwko kiepskiej sytuacji finansowej ich klubu. Zdaniem kierownika Wydziału Sportu w UM Jarosława Więckowskiego magistrat rozmawia z potencjalnymi sponsorami. Zaległości Elany wobec wierzycieli sięgają miliona złotych. W tym ponad 0,6 miliona jest winien Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych.

W Toruniu w ostatnim czasie z rozgrywek Polskiej Ligi Hokejowej wycofała się Nesta Karawela Toruń. Trudną sytuację mają też koszykarki Energi Toruń. Stabilną renomę mają jedynie żużlowcy Unibaxu Toruń oraz koszykarze I-ligowego PC SIDEn Toruń. To jednak za mało dla sportowych kibiców, którzy domagają się radykalnych kroków w celu ratowania sportowych drużyn. Fani napisali o tym w specjalnym oświadczeniu.

"My, kibice Elany, zebraliśmy się dzisiaj w tym miejscu, pełni obaw o przyszłość naszego ukochanego klubu. Wyrażamy ogromną wdzięczność za pomoc, którą do tej pory dzięki staraniom Władz Torunia nasz klub uzyskał, ale jesteśmy dziś tu po to, by zaprotestować przeciwko niekompetencji działaczy i wszystkich ludzi odpowiedzialnych za powolną degrengoladę naszego ukochanego klubu. Po widmie likwidacji spółki hokejowej, dochodzą nas również słuchy o możliwości wycofania lub nawet likwidacji naszego ukochanego klubu - Elany Toruń.

Chcielibyśmy w tym miejscu zapytać, jak to możliwe, że po buńczucznych zapowiedziach, że już za rok, dwa, klub wyjdzie na prostą i powalczy o awans do 1. ligi, nagle w radzie miasta pojawiają się głosy negujące sens istnienia naszego klubu. Czy tak ma wyglądać miasto sportu? Włodarze miasta Torunia, wchodząc do klubu, zapowiadali uzdrowienie kwestii finansowych, organizacyjnych, a także większej promocji tego najbardziej popularnego sportu w naszym kraju jakim jest piłka nożna. Niestety, z tych zapowiedzi nie wyszło nic, a aktualny sezon 2012/2013, w którym zaczynaliśmy grać jako spółka miejska, jest jednym z najgorszych w historii. Trzeba przy tym przypomnieć, że nasz klub to nie tylko sekcja seniorska, aktualnie grająca w 2. lidze zachodniej. To także setki dzieciaków, grup młodzieżowych, gdzie dzieci zamiast marnować czas na podwórkach, spędzają aktywnie czas, wspierając i budując swój lokalny i najbardziej znany piłkarki klub w Toruniu jakim jest Elana. Drużyna seniorska grająca na dobrym poziomie to dla tych dzieci i młodzieży cel, do którego mogą dążyć, to motywacja, marzenie i sens ich ciężkiej pracy.

Jako kibice, jesteśmy z tym klubem od zawsze. To my, popularnie nazywani ELANOWCY, jesteśmy największą grupą dopingujących kibiców w tym mieście. Wielu z nas pamięta czasy IV ligi, gdzie musieliśmy grać z klubami z miejscowości, gdzie liczba mieszkańców porównywalna jest liczbą mieszkańców dwóch bloków. Gdzie boiska były raczej klepiskami, niż trawiastą murawą. Mimo to byliśmy obecni (...).

Stanowczo protestujemy, przeciwko faworyzowaniu w tym mieście jednej dyscypliny. Piłka nożna to najbardziej popularna dyscyplina na świecie, a nie żużel, znany jedynie w paru miastach w Polsce (...). Miasto, będące najbardziej zadłużone w Polsce, buduje nowy obiekt, zadasza go, a jest on używany kilka razy w roku. Resztę dni stoi opustoszały, przynosząc miastu wymierne straty. Dlaczego nie postawić na piłkę nożną? (...).

Elana jest spółką miejską. Zwracamy się zatem do włodarzy tego miasta, jako obywatele Torunia, a także obywatele płacący podatki o zapewnienie nas, że nasz klub będzie istniał dalej. Nie chodzi nam jednak o zwykłą egzystencję, lecz walkę o przynajmniej zaplecze ekstraklasy. Chcielibyśmy poznać plany na przyszłość dla naszego klubu, jakie są jego cele na najbliższe lata. Nie chodzi nam o puste obietnice, lecz o konstruktywny plan naprawy, tragicznej obecnie sytuacji naszego klubu (...)".

Źródło artykułu: