Ultimatum to nie jest dobre słowo - rozmowa z Markiem Glogazą, prezesem Podbeskidzia Bielsko-Biała

Po fatalnym początku sezonu Podbeskidzie zagra mecz o sześć punktów z PGE GKS-em Bełchatów. Prezes klubu Marek Glogaza w rozmowie z naszym portalem przyznaje, że sytuacja zespołu jest trudna.

Paweł Sala
Paweł Sala

Paweł Sala: Zacznijmy od spraw sportowych. Za nami siedem pierwszych kolejek T-Mobile Ekstraklasy, po których sytuacja Podbeskidzia w tabeli - delikatnie mówiąc - nie jest najlepsza. Co Pana zdaniem przede wszystkim złożyło się na ten kiepski rezultat?

Marek Glogaza, prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała: Sytuacja jest rzeczywiście trudna i konieczne są natychmiastowe działania. Określenie przyczyn tego zjawiska wymaga dokładnej analizy. Wstępnie wydaje się, że równie ważne są aspekty przygotowania fizycznego, jak i mentalnego. Mam tu na myśli mobilizację drużyny. Na wniosek trenera wprowadziliśmy kilka zmian w sztabie szkoleniowym i zespole. Dalszych zmian nie można wykluczyć, będziemy reagowali na bieżąco. Sytuacja jest na tyle poważna, że wymaga codziennych ocen i wyciągania wniosków.

Widać wyraźnie - porównując z poprzednim sezonem - że drużyna nie wytrzymuje kondycyjnie pełnych 90. minut meczu. Dlaczego zatem osoby odpowiedzialne za przygotowanie fizyczne zespołu nie poniosły dotąd konsekwencji, mam na myśli Wojciecha Jarosza?

- Za przygotowanie zespołu odpowiedzialność ponosi pierwszy trener. Podział zadań w sztabie szkoleniowym należy do jego kompetencji. Decyzje dotyczące zmian w sztabie związane były nie tylko z przygotowaniem fizycznym, ale przede wszystkim szeroko rozumianym "przywództwem".

Jakie były powody rozstania z Robertem Mioduszewskim (były trener bramkarzy - przyp. red.) i Tomaszem Świderskim? (były asystent - przyp. red.). Trener Andrzej Wyroba nie ma tak dużego doświadczenia na wysokim szczeblu jak wymieniona dwójka.

- Zarówno trener Robert Mioduszewski, jak i trener Tomasz Świderski to szkoleniowcy o wysokich umiejętnościach zawodowych. Obaj sporo wnieśli do zespołu w okresie swojej pracy. Czasami sytuacja wymaga jednak zmian wynikających z doboru charakterów. Trener Świderski w dalszym ciągu pełni ważną funkcję w naszym klubie i w żadnym wypadku nie jest to dla niego degradacja. Co do trenera Andrzeja Wyroby, to jest on oceniany bardzo pozytywnie przez pryzmat osiągnięć w zespołach juniorskich, a zwłaszcza Młodej Ekstraklasy. Posiada również wysokie kwalifikacje zawodowe, licencję UEFA A, i liczymy na to, że zrealizuje postawione przed nim cele.

Mówił Pan w jednym z wywiadów po porażce z Górnikiem, że w klubie nikt nie może spać spokojnie. Mecz z Bełchatowem to dla trenera Kasperczyka ostatnia szansa? Rozgląda się Pan już pomału za jego następcą?

- Ocena pracy trenerów, jak i ludzi zarządzających klubem następuje każdego dnia. Taka jest specyfika tej pracy. Decyzje zapadają natomiast stosownie do bieżących wydarzeń.

Klub zatrudnił bardzo dobrego obrońcę Dariusza Pietrasiaka i znakomitego napastnika Ireneusza Jelenia. Czy może Pan powiedzieć, że to nie koniec wzmocnień?

- Mogę powiedzieć, że w dalszym ciągu poszukujemy wzmocnień zespołu. Pierwsza część rundy jesiennej pokazała, że wzmocnienia są niezbędne, ale konkretne decyzje zawsze będą zapadać po analizach, badaniach zdrowotnych i testach sportowych.

Drużynie potrzeba doświadczonych zawodników, nie wszyscy mniej doświadczeni zdali egzamin z ekstraklasy. Jednak hasło "Podbeskidzie Klubem Całego Regionu" w różnych innych aspektach zdaje egzamin, np. współpraca z klubami z regionu, szkolenie młodzieży. Chciałby Pan, aby zapamiętano Pana w Bielsku-Białej w przyszłości właśnie z powodu tej inicjatywy? To przecież Pana autorski projekt.

- Po pierwsze, jestem tylko jednym ze współautorów tego hasła, pod którym naturalnie się podpisuję. Hasło to jest wciąż aktualne i określa ono nasz główny kierunek działań. To nie znaczy oczywiście, że nie może być odstępstwa od obranej drogi. Po drugie, zapamiętuje się z reguły ludzi, którzy odchodzą. Na razie nigdzie się nie wybieram, póki nie zrealizuję określonych przez akcjonariuszy zadań. Najważniejsze dla mnie jest solidne wykonywanie swoich obowiązków i wymaganie tego od moich współpracowników. Natomiast powtarzam - ocena zawsze dokonywana jest przez właścicieli spółki.

Wracając jeszcze do rozgrywek ligowych. Przed drużyną mecze z teoretycznie łatwiejszymi rywalami. Postawił Pan trenerowi jakieś ultimatum na mecze z Bełchatowem i Lechią?

- Ultimatum to nie jest dobre słowo. Natomiast przed trenerem i całym zespołem postawione zostały określone zadania.

Odchodząc od spraw czysto sportowych. Nowy obiekt w Bielsku-Białej powstaje w coraz szybszym tempie. Nie boi się Pan jednak o to, że 15 tys. stadion nie będzie zapełniał się nawet do połowy? To dzisiaj problem wielu klubów, choćby Lechii czy Śląska. Jak klub zamierza zachęcić widzów do przychodzenia na mecze? Bielsku-Białej Pana zdaniem potrzebny jest aż 15 tys. stadion?

- Wszyscy bardzo cieszymy się z faktu, że budowa stadionu ruszyła. Dywagacje czy pojemność stadionu jest odpowiednia, są obecnie bezprzedmiotowe. Skupić się trzeba na tym, żeby działania marketingowe były prowadzone w taki sposób, aby ilość widzów na każdym meczu była maksymalna. Do ogromnego sukcesu władz miasta Bielska-Białej, jakim jest realizacja tej inwestycji, musimy dołożyć maksimum naszych starań, aby zarówno wyniki sportowe, jak i szeroko pojęte marketingowe były jak najlepsze. Zgadzam się z opinią, że naszymi potencjalnymi klientami są nie tylko mieszkańcy Bielska-Białej, ale również całego Podbeskidzia i ogromna rzesza osób odwiedzających nasz region, np. w weekendy. Zrobimy wszystko, aby również tych kibiców zainteresować naszą ofertą.

Na koniec chciałbym zapytać o wybory nowego prezesa PZPN. Razem z przewodniczącą Rady Nadzorczej TS Podbeskidzie S.A. będą Państwo delegatami na zjazd wyborczy. Ma Pan jakiegoś faworyta do zwycięstwa? Co Pana zdaniem trzeba zmienić w Polskim Związku Piłki Nożnej?

- To temat na zupełnie osobny, szeroki artykuł. W największym skrócie mogę powiedzieć, że w tym wypadku najważniejsza jest zmiana wizerunku Polskiego Związku Piłki Nożnej z archaicznej organizacji związkowej w sprawnie funkcjonujący mechanizm, zarządzany według najlepszych standardów europejskich. Osoba, która spełni te oczekiwania, a jednocześnie poprawi relacje z otoczeniem, w tym również politycznym, będzie naszym kandydatem na prezesa PZPN.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×