Poskramiacze lidera - relacja z meczu Flota Świnoujście - Cracovia Kraków

Flota przegrała pierwszy mecz od pięciu miesięcy. Jej pogromcą została Cracovia, która dzięki zwycięstwu wskoczyła na drugą pozycję w tabeli. Po ostatnim gwizdku trener Wyspiarzy nie krył irytacji.

Starcie drużyn z czuba tabeli, grających przyjemnie dla oka, które niedawno stworzyły pasjonujące pucharowe widowisko - to musiał być hit kolejki. Niedzielna konfrontacja spełniła pokładane w niej nadzieje, ale... wyłącznie przed przerwą.

Plan lidera nie zakładał forsowania tempa. Pomna doświadczeń z pucharowego starcia Flota czekała na ruch rywala. A ten zaatakował. W 5. minucie Edgar Bernhardt stworzył sobie szansę bramkową po minięciu Patryka Fryca oraz Ivana Udarevicia, ale zamiast strzelać - poszukał rozegrania i akcja zakończyła się nieprzygotowanym uderzeniem Damiana Dąbrowskiego nad poprzeczką.

Cracovia ostrzegła tylko raz. W 10. minucie Rok Straus skorzystał z gapiostwa Bartosza Śpiączki, przejął piłkę i huknął z dystansu tak mocno, że Grzegorz Kasprzik nie zdecydował się na chwyt. Odbita przez bramkarza futbolówka spadła pod nogi Vladimira Boljevicia, który skorzystał z prezentu. Po dwóch minutach Flota wykorzystała swoją najsilniejszą broń - stały fragment. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Fryca wyrównał Sebastian Zalepa.

Dwa szybkie ciosy uspokoiły sytuację. Cracovia zabrała się za wymienianie dziesiątek podań, Flota czyhała na błąd. Piłkarze dosłownie błądzili we mgle, która spowiła stadion. Chwilową bierność przerwali krakowianie, a konkretnie Bojlević. Czarnogórzec najpierw strzelił w sytuacji sam na sam obok słupka, następnie kropnął z ponad trzydziestu metrów w Kasprzika. Bramkarz znów wypluł piłkę. Tym razem jeszcze bez konsekwencji.

Autor pierwszego trafienia - Vladimir Boljević
Autor pierwszego trafienia - Vladimir Boljević

Jeśli interwencje Kasprzika można było nazwać błędem, to zachowanie jego vis-a-vis z 45. minuty trzeba nazwać "wielbłądem". Krzysztof Pilarz wybiegł poza pole karne i minął się z futbolówką. Przed szansą na trafienie do pustej bramki stanął Sebastian Olszar, ale koszmarnie chybił z ponad dwudziestu metrów.

Pierwsza połowa rozbudziła apetyt kibiców. Druga go z pewnością nie zaspokoiła. Cracovia owszem prowadziła grę, ale niewiele z tego wynikało. Wyspiarze owszem starali się odgryzać, lecz wraz z upływem czasu sprawiali wrażenie coraz bardziej ociężałych, a zmiany przeprowadzone przez Dominika Nowaka nie wnosiły jakości w ich poczynania. W 56. minucie Marek Niewiada uderzył po rzucie rożnym ponad poprzeczką bramki gości. Bohaterem mógł zostać Olszar, ale w 61. minucie posłał piłkę z dwudziestego metra obok bramki, w 81. minucie trafił prosto w Pilarza.

W końcu nadeszła decydująca 87. minuta. Po centrze Boljevicia z rzutu rożnego Mateusz Żytko strzelił na tyle nieprzyjemnie, że Kasprzik po raz któryś z kolei odbił futbolówkę w pole karne. Dopadł do niej Adam Marciniak i z bliska trafił do bramki.

- Brak asekuracji, dwie bramki padły w ten sam sposób - irytował się trener Nowak, który po ostatnim gwizdku natychmiast opuścił ławkę. - Wygraliśmy zasłużenie - przekonywał natomiast dziennikarzy Wojciech Stawowy, którego drużyna wskoczyła na drugie miejsce w tabeli. Liderem pozostała Flota. Jej seria meczów bez porażki zatrzymała się na dziewiętnastu.

Po meczu powiedzieli:

Trener Cracovii Wojciech Stawowy: Gratuluje swojemu zespołowi ambicji, charakteru, woli walki i gry. Zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze i zasłużenie wygraliśmy. Przyjechaliśmy do Świnoujścia z właśnie takim nastawieniem. Już po ostatnim gwizdku rozmawialiśmy w szatni o najbliższym spotkaniu i ono nas teraz najbardziej interesuje.

Trener Floty Dominik Nowak: Zabrakło nam momentami agresywności. Nadeszła ona po przerwie, gdy odbieraliśmy piłkę, wyprowadzaliśmy kontrataki. Cracovia prowadziła atak pozycyjny, aczkolwiek mecz był na remis jeśli chodzi o stworzone sytuacje bramkowe. W piłce liczy się jednak to, co w sieci. Naszymi atutami miały być szybkie akcje, stałe fragmenty. Pierwsza porażka stała się faktem. Trzeba ten mecz przeanalizować i przygotować się do następnego pojedynku.

Flota Świnoujście - Cracovia 1:2 (1:1)
0:1 - Boljević 10'
1:1 - Zalepa 12'
1:2 - Marciniak 87'

Składy:

Flota: Kasprzik - Fryc, Udarević, Zalepa, Jasiński - Niedziela (63' Nnamani), Niewiada, Bodziony, Śpiączka (57' Chyła) - Olszar (85' Wrzesień) - Arifović.

Cracovia: Pilarz - Struna, Żytko, Kosanović, Marciniak - Straus, Szeliga (76' Zejdler), Dąbrowski - Bernhardt (63' Danielewicz), Boljević, Dudzic.

Żółte kartki: Arifović (Flota) oraz Marciniak, Straus, Pilarz (Cracovia).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 2200 (w tym 240 gości).

Komentarze (4)
flotaoldboy
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zachwyty nad grą Cracovii, są nieco na wyrost. Oczywiście dominowała w tym meczu zdecydowanie jak patrzeć na posiadanie piłki, rozgrywanie. Technika musi być jednak użyteczna, celem są bowiem z Czytaj całość
sektor D
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jeśli piłkarze floty popełniają takie błędy w obronie to czy są potrzebni cracovi?
Cracovia nie musi sięgać po piłkarzy floty bo ma wystarczająco mocny skład,jednak jej zwycięską passa w lidze
Czytaj całość
avatar
Grek Zorba
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
HAhaha, wiedziałem ża Cracovia tam wygra mecz. Przecież wiadome było że muszą jakoś inaczej powalczyć o ligę i w ruch poszła już duża kasa. Przecież te błędy Floty przy straconych bramkarz to j Czytaj całość
BartekFlota
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nic się nie stało, wyspiarze nic się nie stało