Anglia: Męczarnie Arsenalu Londyn

Arsenal Londyn długo męczył się z ostatnim zespołem ligi Queens Park Rangers. Ostatecznie zdobył gola po wielkim zamieszaniu w polu karnym.

Arsene Wenger zdecydował się dać szansę gry od pierwszej minuty dwójce zawodników, którzy przez ostatnie miesiące leczyli kontuzje. To Jack Wilshere oraz Bacary Sagna. Ten pierwszy został przywitany bardzo owacyjnie i gdy dotykał piłki na samym początku meczu, od razu rosła wrzawa na Emirates Stadium.

Jednak Arsenalowi zupełnie nie układał się ten pojedynek. Kanonierzy grali wolno w derbach Londynu, ale zarazem z ostatnim zespołem ligi. QPR nie miał na koncie choćby zwycięstwa i zaczęły się spekulacje co do przyszłości Marka Hughesa.

Długo jednak na boisku nie działo się nic ciekawego. Arsenal nie tworzył okazji strzeleckich, lecz dokładnie to samo można powiedzieć o gościach. Mecz ożywił się w momencie, gdy na murawie zaczęli meldować się zmiennicy. Arsenal zaczął grać ofensywniej i przekładało się to na okazje. W 77. minucie wyśmienitą sytuację miał Santi Cazorla. Piłka spadła na jedenasty metr, Hiszpan miał przed sobą praktycznie bramkarza, ale uderzył wysoko nad poprzeczką.

Upragnionego gola gospodarze strzelili sześć minut przed końcem. Zrobili to jednak "na raty". Piłkę zdołał sparować Julio Cesar, następnie Arteta trafił w poprzeczkę, ale dobitka była już skuteczna. Trzeba nadmienić, że kilka minut wcześniej Stephane M'Bia za kopnięcie Thomasa Vermaelena bez piłki otrzymał czerwoną kartkę. QPR miał jednak stuprocentową okazję, ale Mackie strzelił wprost w Vito Mannone. Arsenal wygrał 1:0, jednak nie zachwycił.

Furę emocji mieli fani na Madejski Stadium. Reading FC zremisowało z Fulham Londyn 3:3, a w ostatnich trzynastu minutach padły aż cztery bramki. The Royals remis uratowali już w doliczonym czasie gry. Nadal jednak pozostają bez zwycięstwa i znajdują się w strefie spadkowej.

Mistrzowie remisów - Sunderland oraz Stoke City - podzielili się punktami. Na Britannia Stadium goli nie było, a obie drużyny z dziewięciu meczów aż sześć zremisowali.

***

W ostatnim sobotnim meczu podobne męczarnie co Arsenal przeżywał Manchester City. The Citizens zagrali jedną z najgorszych połów w kadencji Roberto Manciniego. Nie potrafili stworzyć sobie zagrożenia pod bramką Swansea City. Po zmianie stron na murawie zameldował się Mario Balotelli i gra mistrzów Anglii wyglądała już dużo lepiej.

Zaczęło się kotłować w polu karnym gości i w 61. minucie padł gol. Carlos Tevez pięknie uderzył z 20. metrów i Michel Vorm nie zdążył z interwencją. Na dodatek Holender nabawił się groźnego urazu przy tej interwencji i przez kilka minut był opatrywany. Następnie opuścił murawie na noszach. To samo spotkało Micaha Richardsa. On także bez udziału rywala upadł na boisko i z aparatem tlenowym na twarzy opuścił plac gry. Sędzia przedłużył mecz o 12 minut, ale wynik nie uległ już zmianie.

Wyniki sobotnich meczów 9. kolejki Premier League:

Aston Villa - Norwich City 1:1 (1:0)
1:0 - Benteke 27'
1:1 - Turner 79'

Czerwona kartka: Bennett /52' - za drugą żółtą/ (Aston Villa).

Arsenal Londyn - Queens Park Rangers 1:0 (0:0)
1:0 - Arteta 84'

Czerwona kartka: Mbia /79'/ (QPR).

Reading FC - Fulham Londyn 3:3 (1:0)
1:0 - Leigertwood 28'
1:1 - Ruiz 61'
1:2 - Baird 77'
2:2 - McCleary 85'
2:3 - Berbatov 88'
3:3 - Robson-Kanu 90'

Stoke City - Sunderland 0:0

Wigan Athletic - West Ham United 2:1 (1:0)
1:0 - Ramis 8'
2:0 - McArthur 47'
2:1 - Tomkins 90'

Manchester City - Swansea City 1:0 (0:0)
1:0 - Tevez 61'

Komentarze (0)