Igor Lewczuk: Za dużo kopaniny

Igor Lewczuk po niemal miesiącu ponownie pojawił się w składzie Ruchu. W derbowym meczu z Górnikiem defensor zaprezentował się z dobrej strony.

Michał Piegza
Michał Piegza
W meczu z Górnikiem Zabrze  Jacek Zieliński ustawił skład Ruchu Chorzów pod rywala. - Musieliśmy postawić na bokach obrony szybszych piłkarzy - wyjaśnił trener. Dzięki temu znalazło się w składzie miejsce dla Igora Lewczuka, który ostatni raz zagrał w lidze we wrześniowym meczu z KGHM Zagłębiem Lubin.
Po ponad miesiącu nieobecności Igor Lewczuk znowu zagrał w meczu ligowym Po ponad miesiącu nieobecności Igor Lewczuk znowu zagrał w meczu ligowym
W derbach obrońca zaprezentował się z dobrej strony. Mógł nawet strzelić gola, ale jego uderzenie było niecelne. - Miałem swoją okazję, ale dużo lepszą miał Andrzej Niedzielan. Szkoda, że piłka nie wpadła do bramki - narzekał Lewczuk, który przyznał, że poziom derbów go nie zadowolił. - Na pewno wszyscy szybko zapomną o tym meczu. Nie było goli i większych spięć podbramkowych. Było to typowe derbowe kopanie na 0:0. Piłka częściej znajdowała się w powietrzu niż na trawie. Remis to wynik sprawiedliwy - przyznał piłkarz wicemistrzów Polski. Lewczuk nie był zadowolony z poziomu gry, ale przyznał, że obydwu drużynom nie zabrakło woli walki. - Graliśmy agresywnie w obronie. Wiedzieliśmy, że nie możemy dać Górnikowi się rozkręcić. Nie mogli grać z kontry i o to nam chodziło. Ale i nam łatwo nie było, bo zabrzanie za bardzo nie dawali pograć piłką. O ten element gry możemy mieć do siebie pretensje - stwierdził na koniec były gracz m.in. Jagiellonii Białystok i Piasta Gliwice.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×