- Jagiellonia to zespół, który w ostatnich wyjazdach osiągnął dobre wyniki i zdobył kilka punktów. Na pewno jest to nieobliczalna drużyna, która gra konsekwentnie i w ostatnich meczach nie traci goli - rozpoczął swoją wypowiedź Radosław Mroczkowski, szkoleniowiec Widzewa Łódź. - Nikogo w zespole gospodarzy się nie obawiamy. Nie będziemy siać popłochu ze względu na Tomasza Frankowskiego, czy skrzydłowych białostoczan. Mamy swój mecz i swoją kadrę. Znając zespół rywala, ustawimy się tak, aby zaprezentować się jak najlepiej i wywieźć z Białegostoku komplet punktów - dodał.
W kadrze meczowej na sobotnie spotkanie zabrakło kontuzjowanego Aleksandra Lebiediewa. Natomiast gotów do gry jest Hachem Abbes, który przez ostatnie kilkanaście dni leczył uraz. Czy tunezyjski obrońca wystąpi w Białymstoku od pierwszych minut? - O tym, kto zagra, zadecydujemy na miejscu. Wierzymy w to, że kadra, która jedzie na mecz, będzie właściwa i pozwoli nam na osiągnięcie dobrego wyniku - mówił trener Widzewa.
W ostatnich dwóch meczach Abbes został zastąpiony przez 19-letniego Sebastiana Dudę, który rozegrał pierwsze spotkania w ekstraklasie w tym sezonie. Jak szkoleniowiec łodzian ocenia postawę młodego gracza? - Sebastian miał ostatnio mniej okazji grania w meczach o stawkę. Ale z każdą minutą i meczem gra coraz pewniej i wierzę, że będzie naszym silnym punktem. Jest to młody zawodnik, który musi stanąć na wysokości zadania. Po rundzie wiosennej będziemy się zastanawiać, na co możemy liczyć z jego strony - przyznał Radosław Mroczkowski.
Czy w Białymstoku wystąpi Mehdi Ben Dhifallah, który był antybohaterem ostatniego spotkania Widzewa, za co został ukarany finansowo przez klub? - Nie ma u nas zawodników, którzy są odsunięci od drużyny. Oczywiście, były kary. Ale mamy swoją listę i regulamin, którego przestrzegamy. Jeżeli zawodnik wykracza poza normy, to musi ponieść konsekwencje. Wszędzie tak jest. Nie jest to super metoda, ale piłkarze muszą ponieść konsekwencje swojego zachowania. Jeden zły ruch na boisku i cały zespół ponosi karę. Jeżeli pierwsze instrukcje nie działają, to idziemy dalej i jest jak jest. Daliśmy im do myślenia w niektórych sytuacjach. Rozumiem kartkę w ferworze walki, albo, że łapię ją dla dobra zespołu. Natomiast jak jest to nieprzemyślane zachowanie, to takie działania z naszej strony nastąpiły - powiedział.
Mecz z białostockim zespołem będzie ostatnim, w którym nie będzie mógł wystąpić zawieszony przez Komisję Ligi Alex Bruno. Kto zastąpi go w składzie na "Jagę"? Czy będzie to jego rówieśnik, 19-letni Mariusz Rybicki? - Jakbym powiedział, to musiałbym podać skład. Na pewno tego nie zrobię - przyznał. - Jest to ostatni mecz kary Alexa i będzie mógł on wystąpić w niedzielnym spotkaniu Młodej Ekstraklasy. Będzie to dla niego dobry moment, bo przyda mu się to spotkanie. Taka była decyzja ekstraklasy i musiał ponieść karę za swoje zachowanie. Na pewno to poczuł i mocno to przeżywa. Jest to zawodnik, który w Widzewie pokaże się z dobrej strony i w przyszłości będzie bardzo dobrym piłkarzem - zakończył.