Bardzo słabą pierwszą połowę zaliczyli wicemistrzowie Anglii. To Aston Villa była groźniejsza na Villa Park. Podopieczni Sir Alexa Fergusona nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce rywali, a na dodatek tuż przed przerwą stracili gola. Kapitalnie na skrzydle zachował się Christian Benteke, który nie dał się przepchnąć Chrisowi Smallingowi. Obrońca Man Utd wylądował w parterze, a Benteke zagrał do Weimanna. Ten mocnym strzałem pokonał Davida de Geę, chociaż futbolówka świsnęła nad głową Hiszpana.
Ferguson w przerwie wpuścił na murawę Javiera Hernandeza i jak pokazała dalsza część meczu, to była znakomita decyzja. Jednak zanim to się stało, drugiego gola zdobył Weimann. Gabriel Agbonlahor pięknie zagrał z lewego skrzydła przed bramkę do Austriaka, który tylko dołożył nogę.
Później rozpoczął się koncert Hernandeza. W 58. minucie Meksykanin źle przyjął sobie piłkę, ale i tak wyszedł sam na sam z bramkarzem i strzałem między jego nogami zdobył kontaktową bramkę dla MU. Pięć minut później był już remis. Rafael da Silva dośrodkował z prawego skrzydła, a zamykający całą akcję Hernandez wpakował futbolówkę do siatki rywali. Piłka odbiła się jeszcze od Vlaara.
Decydujący cios goście zadali trzy minuty przed końcem. Po dośrodkowaniu Robina van Persiego gola głową zdobył nie kto inny jak Hernandez! Czerwone Diabły wygrały 3:2, chociaż przez blisko godzinę grały bardzo, bardzo źle.
Aston Villa - Manchester United 2:3 (1:0)
1:0 - Weimann 45+1'
2:0 - Weimann 50'
2:1 - Hernandez 58'
2:2 - Hernandez 63'
2:3 - Hernandez 87'
Z 2:0 na 2:3
Chicharito bohater.
Brawo. :D