Siedem lat temu Norwich City udało się ograć Czerwone Diabły i kibice marzyli o powtórce. Wówczas wygrali 2:0. Jednym z zawodników, który pamiętał tamten mecz był Wayne Rooney, ale z powodu kontuzji nie mógł zagrać w sobotni wieczór.
Pierwszą okazję stworzyli sobie goście. Z 18 metrów płasko przy słupku strzelił Robin van Persie. To była chytra próba, jednak kapitalnie obronił John Ruddy. Od pierwszych minut atakowali goście, to oni mieli przewagę, lecz brakowało wykończenia.
Do przerwy gole nie padły, a Norwich znajdujące się w dolnych rejonach tabeli, stawiało opór będącemu w znakomitej formie Manchesterowi United.
Kwadrans po zmianie stron z lewego skrzydła precyzyjnie dośrodkował Garrido, a głową nie do obrony uderzył Anthony Pilkington. Anders Lindegaard był bez szans. Norwich niespodziewanie objęło prowadzenie.
Sir Alex Ferguson dokonał dwóch zmian. Na murawie zameldowali się Paul Scholes oraz Danny Welbeck. Gospodarze cofnęli się do głębokiej defensywy, ale miało znakomitą okazję na podwyższenie rezultatu. Jonny Howson wyszedł sam na sam z bramkarzem MU, ale uderzył fatalnie obok bramki.
Bohaterem meczu został bramkarz Norwich, który kilka razy uratował Kanarki od straty bramki. Po tej porażce Czerwone Diabły nie zdołały wrócić na fotel lidera.
Norwich City - Manchester United 1:0 (0:0)
1:0 - Pilkington 60'
Jedyny gol w meczu: