Piotr Leciejewski w tegorocznym sezonie norweskiej ekstraklasy wystąpił w 22 meczach, w których w sumie jego średnia ocena wystawiana przez tabloid Bergensavisen wyniosła 5,4. Była to najwyższa nota uzyskana w 2012 roku w zespole Brann Bergen. Kolejne miejsce w klasyfikacji gazety zajął ze średnią 4,8 szwedzki obrońca Markus Jonsson.
- Zanim sfinalizowano mój transfer do Brann Bergen, wiele osób kwestionowało wybór klubu. Mówiło się, że to przecież znany zespół, a grał w nim wówczas Hakon Opdal - powiedział Leciejewski, po czym dodał: - Byłem jednak pewny, że będę numerem jeden w bramce. Mogę być najlepszy. Ta nagroda jest potwierdzeniem, iż jestem w stanie osiągnąć swoje dawno założone cele.
Polak nie ukrywa, że Skandynawia jest dla niego tylko przystankiem w karierze, w której chce osiągnąć jeszcze więcej niż do tej pory.
- Marzę o grze w Bundeslidze bądź Premier League. Jestem pewien, że pewnego dnia trafię do którejś z tych lig. To wyłącznie kwestia czasu - stwierdził nasz rodak, który został uznany za najlepszego piłkarza Brann Bergen, choć w trakcie sezonu zmagał się z dwoma kontuzjami.
Polak może mówić o pechu. Nie wystąpił on w trzech ostatnich spotkaniach ligowych tegorocznego sezonu. Golkiper skarżył się bowiem na bóle ramienia i musiał brać zastrzyki.
Leciejewski jest komplementowany przez trenera ekipy z Bergen. Jednak kiedy szkoleniowiec Rune Skarsfjord dowiedział się o tym, że polski futbolista został wyróżniony przez dziennik Bergensavisen zażartował: - Napiszcie, że zagrał on kilka meczów! Nie, oczywiście Piotr jest świetnym bramkarzem. On staje się wyłącznie coraz lepszy. Leciejewski jest prawdziwym profesjonalistą i ma on przed sobą jeszcze wiele dobrych sezonów.
Leciejewski przeniósł się do Brann Bergen z Sogndal na początku ubiegłego roku. W naszym kraju niegdyś reprezentował barwy m.in. Górnika Zabrze, Górnika Łęczna oraz Korony Kielce. W przeszłości przebywał on m.in. na testach w West Bromwich Albion, a skandynawskie media twierdziły, że interesuje się nim Chelsea Londyn.