Jacek Zieliński: Płacz nad rozlanym mlekiem

Ruch Chorzów przegrał trzeci mecz ligowy z rzędu. Za tydzień Niebiescy grają w Warszawie z Legią, a rundę zakończą spotkaniem z Jagiellonią. Sytuacja chorzowian w lidze nie jest zbyt wesoła.

Michał Piegza
Michał Piegza
Piłkarze Ruchu  zagrali najlepszy mecz od kilku tygodni, ale po raz kolejny musieli uznać wyższość rywala. Niebiescy wrócili do złych chwil z początku sezonu, gdy chorzowianie pod wodzą Tomasza Fornalika przegrali trzy mecze. Szkoleniowiec po porażce ze Śląskiem został zwolniony. Jego następca, Jacek Zieliński początek w Ruchu miał bardzo dobry. Niebiescy wygrali trzy mecze z rzędu, ale ostatnio wszystko się zacięło. W niedzielę zdziesiątkowani kontuzjami chorzowianie polegli w boju z Wisłą. - Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Przez 70-75 minut zostawiliśmy na boisku mnóstwo zdrowia. Były momenty niezłe, były momenty gorsze, ale graliśmy z wielką determinacją. Niestety, końcówka i dwa koszmarne błędy w obronie spowodowały, że znowu jesteśmy bez punktów i sytuacja robi się trudna - ocenił przebieg gry Jacek Zieliński. - Piłkarze mają w szatni głowy pospuszczane. Niestety, jeśli się takie mecze przegrywa to trzeba się zastanowić nad tym, jak z tej opresji wybrnąć - dodał trener.

Pojedynek przy Cichej obfitował w kontrowersyjne decyzje sędziego. Zieliński nie zwalał jednak winy na arbitra Dawida Piaseckiego. - Nie wiem czy był spalony, bo byłem z drugiej strony boiska. Były głosy, że sędzia popełnił błąd, ale teraz to jest już płacz nad rozlanym mlekiem. Z naszej perspektywy nie widać było czy Jaliens powinien wylecieć z boiska. Było to wszystko na pograniczu czerwonej kartki - stwierdził Zieliński odnosząc się do sytuacji, gdy wychodzącego sam na sam z bramkarzem Wisły Arkadiusza Piecha sfaulował stoper gości.

Ruch do meczu z Wisła przystępował zdziesiątkowany kontuzjami. Najwięcej zmian trener chorzowian musiał dokonać w drugiej linii. Kolejny raz na skrzydle zagrał Maciej Jankowski. Drugi występ w ekstraklasie zaliczył filigranowy Mariusz Kwiatkowski. - Planowaliśmy zmieniać skrzydłowych. Roszady tam miały się odbywać płynnie. Kwiatkowski z Jankowskim co kilkanaście minut mieli zmieniać strony. Szczególnie ze strony Kwiatka wyglądało to całkiem nieźle - podsumował opiekun wicemistrzów Polski. Zieliński zapytany po spotkaniu o swoje decyzje przyznał, że wszystkie porażki bierze na siebie. Błędy w defensywie spowodowały, że Ruch przegrał kolejny mecz. - Kogo mam postawić na stoperze? Gdybym wiedział, że się przewrócę to bym z domu nie wychodził. My mamy takich piłkarzy jakich mamy i spośród nich muszę wybierać. Odpowiadam za wszystkie błędy zespołu. Pewnie, że można wszystko ustawić inaczej, ale takich błędów, bez względu na personalia, nie możemy popełniać. Zespół w ekstraklasie tak nie powinien się zachowywać - powiedział szkoleniowiec chorzowian.

W niedzielnym meczu do najlepszych piłkarzy Ruchu należał 20-letni Filip Starzyński. Z poprawnego występu środkowego pomocnika cieszył się Jacek Zieliński. - Filip ma duży potencjał i ma papiery na grę. To zawodnik kreatywny, z dobrym uderzeniem i przeglądem pola. Bywały momenty, gdy gra mu się kleiła, ale czasami za bardzo nerwowo reagował. Szczególnie po przerwie jego finalne podania były trochę za długie, zbyt niedokładne. Szkoda tego, ale ważne jest, że Starzyński z meczu na mecz rozwija się bardzo harmonijnie - ocenił swojego podopiecznego trener Ruchu Chorzów.
Dawid Piasecki wypaczył wynik meczu?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×