Wzajemne oskarżenia prezesów Podbeskidzia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Były prezes Podbeskidzia Bielsko Biała atakuje obecnego za rozrost administracji klubu. Obecny prezes ripostuje, że za poprzednika w klubie panował nepotyzm.

Słaba postawa drużyny Podbeskidzia Bielsko-Biała w T-Mobile Ekstraklasie spowodowała, że kibice ostro krytykują działania władz klubu, z prezesem Markiem Glogazą na czele. Do tej krytyki przyłączył się były prezes Górali Jerzy Wolas. - Gdy ja pracowałem w Podbeskidziu, przy wsparciu miasta i sponsorów spłaciliśmy 3,5 miliona złotych długu. Przy moim poprzedniku Januszu Okrzesiku, Podbeskidzie miało wielu sponsorów, a teraz klub jest zarządzany po prostu przez nieudacznika. Glogaza kompletnie nie zna się na piłce, podobnie jak przewodnicząca rady nadzorczej Aleksandra Podsiadlik. Zresztą on nawet nie lubi piłki. Najgorsze jest jednak to, że źle zarządza klubem. Za jego rządów rozrosła się administracja. Na rzecz klubu pracuje dwa razy tyle osób niż za mojej prezesury. Podbeskidzie obsługują aż trzy biura zewnętrzne - powiedział dla Przeglądu Sportowego były prezes Podbeskidzia.

Obecny prezes Marek Glogaza ripostuje, że piłkę lubi, o czym świadczy fakt, że sam w przeszłości był zawodnikiem. Wyjaśnia również, że administracja liczy tyle samo osób, co za jego poprzednika, jednak z tą różnicą, że wcześniej kierowano się nepotyzmem. Dodatkowo obniżono prowizje menedżerskie za transfery. Kością niezgody są również niewypłacone premie dla piłkarzy, o co Glogazę oskarża Wolas. Obecny prezes tłumaczy jednak, że gdyby nie niefrasobliwa polityka finansowa poprzedników, po której musiał łatać dziury w budżecie, to mógłby wypłacić premie na bieżąco.

Źródło: Przegląd Sportowy

Źródło artykułu:
Komentarze (0)