- Wszyscy zawodnicy są głodni zwycięstwa. Trzeba jednak pamiętać, by szanować przeciwnika, zwłaszcza takiego jak Lechia Gdańsk. Jest to drużyna, która gra dobry futbol, na wysokim poziomie. Zespół ten ma w swoim składzie kilka osobowości, dzięki czemu dobrze czuje się na boisku zarówno w ataku, jak i w średnim czy niskim pressingu. Do tego dochodzi bardzo stabilna i doświadczona linia defensywna, która stanowi sprawia, że z meczu na mecz gdańszczanie się rozkręcają - ocenia Adam Nawałka, trener zabrzańskiej drużyny.
Szkoleniowiec Górnika Zabrze dużym szacunkiem darzy opiekuna Lechii, Bogusław Kaczmarek. - "Bobo" Kaczmarek to trener bardzo doświadczony, którego warsztat darzę dużym szacunkiem. Znamy się bardzo dobrze. Razem pracowaliśmy w reprezentacji Polski u boku Leo Beenhakkera, dzięki czemu znam doskonale jego zalety. Jest do świetny trener i widać to po poczynaniach Lechii, która od początku jego pracy poczyniła duży postęp - kiwa głową z uznaniem 55-latek.
Nawałka wierzy jednak, że to jego drużyna będzie górą w sobotnim pojedynku. - Znamy swoją wartość i wiemy, że jesteśmy w stanie ten mecz wygrać. Będziemy chcieli wyjść na boisko i nie oglądając się na Lechię rozegrać mecz według swoich reguł. W dwóch ostatnich domowych meczach zagraliśmy nieco słabiej, dlatego chcemy teraz się zrehabilitować i na zakończenie rundy jesiennej sięgnąć po komplet punktów - zapowiada szkoleniowiec górniczej drużyny.
Górnik w dwóch ostatnich domowych meczach ligowych zdobył zaledwie jeden punkt. Nie przeszkodziło to jednak zabrzanom w potyczkach wyjazdowych zainkasować aż cztery oczka. - Każdemu zespołowi przydarzają się spadki formy i my też tego dostąpiliśmy. Przez całą rundę jesienną graliśmy praktycznie jedną jedenastką. W pewnym momencie dopadło nas zwykłe ludzkie zmęczenie i temu nie powinno się dziwić. Staraliśmy się tak dostosować obciążenia treningowe, by zawodnicy znieśli trudy tej rundy jak najlepiej i nam się to udało - przekonuje opiekun drużyny z Roosevelta.
Najsłabiej szkoleniowiec zabrzańskiej drużyny ocenia potyczkę z Pogonią Szczecin. - Nie można powiedzieć, że tej jesieni przechodziliśmy jakiś kryzys formy. Tak naprawdę zagraliśmy jeden naprawdę słaby mecz, a przypadł on na spotkanie z Pogonią. Wcześniej mecze z Polonią Warszawa, a potem z Wisłą Kraków wyszły nam już zdecydowanie lepiej. Zadecydował tutaj czynnik psychologiczny, bo zawodnicy mimo zniżki formy potrafili podnieść się z kolan - kiwa głową z uznaniem trener śląskiej jedenastki.
- Musimy mieć świadomość, że w piłce nie ma "nigdy" i nie ma "zawsze". Patrząc na to wszystko co dzieje się w klubie czy wokół drużyny nasza sytuacja na kolejkę przed końcem sezonu jest zadowalająca, a będzie bardzo zadowalająca jeżeli sięgniemy w ostatnim spotkaniu po komplet punktów. Drużyna jest świadoma, że musi z Lechią zgrać mecz bardzo dobry, nawet lepszy od tego w Krakowie, by to spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść - puentuje szkoleniowiec drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.