Goetze zachwycił, Polacy błyszczeli, losowanie nie popsuło Borussii humoru

"Genialny Goetze" - piszą niemieckie media po laniu, jakie Borussia Dortmund sprawiła Hannoverowi 96. Pochwały zebrali także Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski.

Bezsprzecznym bohaterem ostatniego pojedynku Borussii Dortmund w 2012 roku był Mario Goetze. 20-latek popisał się hat-trickiem, prowadząc mistrzów Niemiec do efektownego zwycięstwa nad Hannoverem 96. Nic dziwnego, że redaktorzy DerWesten przyznali pomocnikowi najwyższą możliwą notę - "1". "To było genialne i spektakularne" - stwierdzono.

Dziennikarzy zachwycił szczególnie gol na 3:0 zdobyty z rzutu wolnego. - Miałem trochę szczęścia, że zawodnicy stojący w murze podskoczyli, ale dokładnie tak chciałem strzelić - uśmiechał się po meczu Goetze.

Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski otrzymali od DerWesten po "2". "Swój najlepszy rok w BVB ukoronował golem. Poza tym był bardzo chętny do gry i mnóstwo biegał" - napisano o kapitanie reprezentacji Polski. "Pokazał, dlaczego jest nowoczesnym i tak cenionym na rynku transferowym napastnikiem" - skomentowano występ "Lewego", chwaląc go za determinację w staraniach o zdobycie gola. 24-latek miał mnóstwo pecha, ale nie poddawał się i w 90. minucie w końcu wpisał się na listę strzelców. Łukasza Piszczka oceniono tym razem na "2,5".

- Nie mamy żadnych szans przeciwko Borussii - powiedział po meczu trener pokonanych, Mirko Slomka. Swoich podopiecznych chwalił natomiast Juergen Klopp: - Nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego zakończenia tego wyjątkowego i niesamowitego roku. To była prawdziwa radość z gry i znakomity występ!

Nastrojów w obozie mistrzów Niemiec nie popsuło nawet losowanie par 1/4 finału Pucharu Niemiec. Kilkadziesiąt minut po końcowym gwizdku okazało się, że dortmundczycy 27 lutego zagrają na Allianz Arena z Bayernem Monachium. - Olaf Thon (słynny piłkarz Schalke 04, który losował pary - przyp.red.) nie był w stanie zepsuć nam wieczoru. Kto chce sięgnąć po puchar, musi wygrać z każdym rywalem - powiedział "Kloppo". - Po Olafie niczego innego się nie spodziewałem, jednak wolałbym grać z Bayernem na własnym terenie - stwierdził Hans-Joachim Watzke. - Nie obchodzi mnie to z kim zagramy - dodał pewny siebie Sebastian Kehl.

Źródło artykułu: