Mirosław Jabłoński (trener Wisły Płock): - Mecz zaczął się dla nas nieszczęśliwie, od poślizgnięcia się Mateusza Żytki, co przeciwnik wykorzystał bez żadnych skrupułów. Tak szybko stracona bramka podziałała deprymująco na mój zespół. Za chwilę straciliśmy drugą bramkę w prosty sposób, podobnie jak i trzecią. Tracimy bramki po stałych fragmentach gry, co stało się naszą specjalnością. Zawodnicy na pewno chcieli wygrać. Mieliśmy sytuacje, aby zremisować. Mecz przegraliśmy pod względem walki.
Bogusław Baniak (trener Warty Poznań): - Jestem szczęśliwy, że wygraliśmy. Zgodziłbym się z tym, co Mirek powiedział o meczu. Aczkolwiek uważam, że bramki strzelaliśmy bardzo dobre, a błędy przeciwników zawsze się wykorzystuje, bo bramki skądś się muszą rodzić. Był to emocjonujący mecz. Z Mirkiem postarzeliśmy się o kilka lat. Trzeba mieć serce konia, aby wytrzymać te horrory, które stwarzają nam bramkarze. Strzelamy siedem bramek w trzech meczach, a zdobywamy tylko cztery punkty. Nie będę oceniać postawy Łukasza Radlińskiego. Cieszę się z jedenastego punktu, bo pokazała nam się jedynka z przodu. Był to dobry, widowiskowy mecz. Przy wysokich obrońcach Wisły chcieliśmy grać kombinacyjnie po ziemi.