Ci piłkarze Śląska Wrocław, którzy nie wystąpili w sparingu ze Ślęzą Wrocław, mieli zajęcia wyrównawcze. Okazały się one pechowe dla Sebastiana Mili. Pomocnik został trafiony piłką w twarz i chwilę później odwieziony na ostry dyżur laryngologiczny. Dokładne badania wykazały, że kapitan mistrzów Polski złamał nos z niewielkim przemieszczeniem kości i przegrody nosowej.
- Nos został nastawiony przez laryngologa, wykonana została również tamponada w celu zatamowania krwawienia - mówi na łamach slaskwroclaw.pl na dr Wojciech Sznajder, klubowy lekarz Śląska Wrocław.
Na razie nie wiadomo, jak długo kapitan mistrza Polski nie będzie mógł trenować. - W poniedziałek Sebastiana czeka kontrola laryngologiczna. Dopiero wtedy powinno się okazać, kiedy będzie mógł wrócić do zajęć z resztą drużyny. Wszystko wskazuje jednak na to, że stanie się to najwcześniej za tydzień - dodaje dr Sznajder.