Henryk Kasperczak w najbliższy piątek przyjeżdża do Polski i spotka się z szefostwem Towarzystwa Ubezpieczeniowego Allianz Polska, aby omówić szczegóły swojej pracy w Zabrzu. Mówi się, że potężne konsorcjum jest skłonne zaoferować doświadczonemu polskiemu szkoleniowcowi kontrakt w wysokości nawet 400 tysięcy euro na rok. Byłby to zdecydowany rekord trenerskich zarobków w historii polskiej piłki ligowej.
W przypadku gdyby rozmowy z Kasperczakiem zakończyły się fiaskiem, sponsor strategiczny ma asa w rękawie. Mówi się, że kandydatem numer dwa jest świetny przed laty pomocnik 14-krotnych mistrzów Polski, Ryszard Komornicki. Dla "Koko" byłoby to drugie podejście na ławkę trenerską klubu z Górnego Śląska, bowiem od stycznia do kwietnia 2006 roku Komornicki prowadził już Górnika Zabrze. Odszedł po konflikcie z częścią zawodników i serii słabszych wyników drużyny.
Komornicki po pracy szkoleniowej w Zabrzu powrócił do Szwajcarii i trenował zespół U-21 FC Zurych, po czym w sezonie 2006/07 objął funkcję pierwszego trenera w FC Aarau. 49-letni szkoleniowiec w Górniku występował w latach 1982-1989. Wówczas z zabrzańskim klubem zdobył cztery tytuły mistrza Polski i Superpuchar kraju. W sezonie 1989/90 został piłkarzem szwajcarskiego FC Aarau, w sezonie 1992/1993 zdobył wraz z kolegami z drużyny tytuł mistrza Szwajcarii.
Popularny zawodnik rozegrał też 20 meczów w reprezentacji Polski i był uczestnikiem Mistrzostw Świata w 1986 roku rozgrywanych w Meksyku. W kadrze zadebiutował 31 października 1984 roku w spotkaniu przeciwko Albanii, zakończonym remisem 2:2. Po raz ostatni biało-czerwoną koszulkę założył 19 października 1988 roku w Chorzowie, również w czasie meczu z reprezentacją Albanii.
W Zabrzu w dalszym ciągu nie wykluczają, że do końca rundy zespół może prowadzić Marcin Bochynek. - W piłce wszystko jest możliwe. Co będzie, jeśli wygramy wysoko najbliższe mecze? Zobaczymy - mówi dyrektor sportowy Górnika, Krzysztof Hetmański. Na teraz opcją numer jeden jest więc Henryk Kasperczak, a numerem dwa Ryszard Komornicki.