"Ostry" to były piłkarz WKS-u, który w 2008 roku odszedł ze Śląska Wrocław do Legii Warszawa. W stołecznej ekipie kariery jednak nie zrobił, podobnie jak i potem w Widzewie Łódź. Długo pozostawał bez klubu, aż tu nagle - zaproszono go na testy w aktualnym mistrzu Polski. Teraz Krzysztof Ostrowski jest coraz bliżej angażu w drużynie z Wrocławia. - Pojedzie z nami z na obóz przygotowawczy. Jak będzie potem, tego jeszcze nie wiemy - poinformował trener mistrza Polski, Stanislav Levy.
Sam piłkarz także potwierdził te doniesienia. - Mogę powiedzieć, że wiem, że jadę na Cypr. Cieszę się, że udało mi się załapać na ten obóz. Jadę trenować i pokazywać się z jak najlepszej strony. W końcu czekają mnie jakieś treningi typowo piłkarskie. Na pewno będzie bowiem więcej piłki na Cyprze, zdecydowanie lepsza pogoda i boiska. Będzie fajniej - zaznaczył zawodnik. - W trakcie tygodnia trener poprosił mnie i zakomunikował mi, że będę jechał na Cypr. Na razie załapałem się na obóz i zobaczymy co będzie dalej - dodał.
Nie znaczy to jednak, że "Ostry" wiosną będzie reprezentował zielono-biało-czerwone barwy. Musi jeszcze udowodnić swoją wartość podczas zgrupowania na wyspie Afrodyty. Na razie jednak skrzydłowy odczuwa spore zmęczenie po ciężkich treningach pod okiem czeskiego szkoleniowca. - Co sparing to coraz większe zmęczenie. W spotkaniu z Miedzią już się skumulowało naprawdę duże zmęczenie. Tak ma być po prostu. Każdy przechodzi ten okres troszeczkę inaczej. Ja na początku tych sił miałem trochę więcej, teraz ich brakuje. Widzę, że kolegom również. Musimy odpocząć. Niedługo będziemy trenować z piłką, będzie więcej dynamicznych zajęć, a nie będzie takiej "zajezdni" jak teraz - wyjaśnił.
W sobotę wrocławianie przegrali z pierwszoligowcem z Legnicy aż 1:4. - Nic nas nie usprawiedliwia, ale na pewno zmęczenie i brak koncentracji można nam przede wszystkim zarzucić. Umiejętności mamy jak najbardziej. Brakowało tylko koncentracji w podaniach. Oczywiście murawa też była trudna, ale dla obu ekip była ona taka sama. Wszystkiego po trochu i to przełożyło się na całość - powiedział Ostrowski.
Pomocnik przeciwko Miedziance popisał się jednak asystą przy bramce. Było to już kolejne kluczowe podanie tego zawodnika w zimowym okresie przygotowawczym. - Udało się asystować. Statystyki statystykami. Sądzę, że pracuję dobrze, daję z siebie wszystko. Tak czuję. Jestem niesamowicie zmęczony. Regeneracja na pewno będzie dobra - zaznaczył Ostrowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
On sam coraz lepiej rozumie się z partnerami z drużyny. - Koledzy grają grę kombinacyjną. Taka mi też pasuje. Dużo pod piłką, dużo wymian. Minie jeszcze trochę czasu, jak będę wiedzieć o co dokładnie chodzi w tej grze, oni też muszą dowiedzieć o co mi chodzi. Generalnie na razie jest pozytywnie - wyjaśnił zawodnik. Z jego ostatniego pobytu w WKS-ie pozostało trzech zawodników - Sebastian Mila, Mariusz Pawelec i Tadeusz Socha.
Krzysztof Ostrowski jest pełny wiary w siebie i własne umiejętności. - Czuję, że mogę jeszcze bardzo dobrze zagrać. Na pewno o pierwszą jedenastkę będę walczył. Sadzę, że mogę jeszcze trochę namieszać. Na pewno nie czuję się na tyle lat, ile mam. Tak też na treningach wyglądam. Mam siłę, z piłką też sobie radzę. Siedem miesięcy bez treningów też swoje robi, ale tak jak z trenerem rozmawialiśmy, w dwa i pół tygodnia nie da się wszystkiego nadrobić. Ważne, że jest kondycja, siły na treningach. Resztę się nadrobi. Jestem spokojny i wiem, że jeszcze na wysokim poziomie mogę grać - podkreślił piłkarz. Teraz będzie miał kolejne kilkanaście dni oraz kilka sparingów na przekonanie do siebie Stanislava Levego. - Każdy zawodnik inaczej reaguje na te treningi. Chcę dać jeszcze piłkarzom możliwość pokazania się na obozie - podkreślił trener mistrza Polski.