Mariusz Zganiacz: Dam z siebie wszystko, żeby wrócić do pierwszego składu

Problemy zdrowotne trapią pomocnika Piasta Gliwice, Mariusza Zganiacza. Zawodnik traci okres przygotowawczy, ponieważ musi się leczyć, jednak wierzy, że wróci na pierwszy wiosenny mecz z Górnikiem.

Gracz beniaminka T-Mobile Ekstraklasy ma sporego pecha. Przez kontuzję musiał opuścić bardzo ważne zgrupowanie Piasta Gliwice w hiszpańskim Alicante i zamiast trenować zmaga się z urazem. Jak obecnie przedstawia się sytuacja zdrowotna pomocnika? - Przez ostatnie dwa tygodnie chłodziłem cały czas stopę lodem i smarowałem różnymi maściami. Co drugi dzień chodziłem na siłownię, ale ćwiczyłem tylko górne części ciała, bo nóg nie mogłem obciążać. Korzystałem także z basenu. Od wtorku rozpocząłem rehabilitację i czuję się już coraz lepiej - powiedział Mariusz Zganiacz, piłkarz Piasta.

Pojawia się zatem pytanie czy zawodnikowi uda się wrócić do pełni formy przed pierwszym meczem z Górnikiem Zabrze. Na jesień był on w świetnej dyspozycji, ale teraz jest ona wielką niewiadomą. - Myślę, że jeśli będę tylko zdrowy i będę mógł trenować już z całym zespołem, to dam z siebie wszystko, żeby wrócić do pierwszego składu. Mam nadzieje, że opuszczony obóz w Hiszpanii mi w tym nie przeszkodzi - oznajmił "Zgani".

Dotychczas szeregi niebiesko-czerwonych zasiliło dwóch piłkarzy. To Bartosz Szeliga z Sandecji Nowy Sącz oraz Frank Adu Kwame z LZS-u Piotrówka. - Ciężko coś powiedzieć o nowych nabytkach. Poznałem tylko Bartka Szeligę na obozie w Bielsku-Białej i nieźle się tam prezentował. Franka Adu Kwame nie widziałem jeszcze na żadnym treningu - ocenił nowych graczy rozgrywający.

Liga zbliża się wielkimi krokami. Gliwiczanie już 25 lutego zmierzą się w Zabrzu z Górnikiem. W szatni drużyny prowadzonej przez Marcina Brosza czuć już powoli atmosferę nadchodzącej rundy. - Już powoli czujemy ligę. Za kilkanaście dni czeka nas ciężki mecz z Górnikiem i mam nadzieję, że wyjdziemy z tego pojedynku zwycięsko - przyznał były piłkarz Korony Kielce.

Piast plasuje się w połowie tabeli ekstraklasy i widmo spadku raczej mu nie grozi. Czy w Gliwicach nadal myślą tylko o utrzymaniu czy jednak plany zostały zweryfikowane i Piastunki powalczą na wiosnę o coś więcej? - Naszym celem jest utrzymanie w lidze. Po rundzie jesiennej jesteśmy na siódmym miejscu w całej stawce i myślę, że jak zostaniemy na tej pozycji na zakończenie sezonu, to na pewno będziemy zadowoleni. Podchodzimy do tego spokojnie i będziemy w każdym meczu walczyć o trzy punkty - zapewnił pomocnik.

Do klubu wrócił Jarosław Kaszowski, wieloletni piłkarz niebiesko-czerwonych i żywa legenda zespołu z Okrzei. Jednak "Kasza" nie będzie biegał po boisku, ponieważ objął stanowisko dyrektora do spraw sprzedaży. - Myślę, że to dobre posunięcie. Jego zadaniem jest ściągniecie na trybuny dużej ilości kibiców i mam nadzieję, że mu się to uda - zakończył Mariusz Zganiacz.

Źródło artykułu: