Od początku spotkania zdecydowaną przewagę uzyskali gospodarze. Już w pierwszej akcji zapachniało golem dla wrocławian. Do odbitej piłki na 16 metrze dopadł Dalibor Stevanović, lecz po jego uderzeniu futbolówka przeleciała tuż nad bramką. Chwilę później mistrzowie Polski cieszyli się już jednak z prowadzenia. Rzut karny pewnie wykorzystał bowiem Cristian Omar Diaz, strzelając swojego dziewiątego gola w zimowym okresie przygotowawczym. Wrocławianie mieli zdecydowaną przewagę, lecz już w 8. minucie mogli stracić bramkę. Po błędzie Marcina Kowalczyka piłkę przejął Petr Glaser i zdecydował się na uderzenie z dystansu. Futbolówka przeleciała tuż obok słupka.
W kolejnych minutach zielono-biało-czerwoni starali się atakować, lecz nie mogli wypracować sobie dogodnej okazji. Podopieczni Stanislava Levego starali się grać na jeden, dwa kontakty i trzeba przyznać, że niektóre z akcji wrocławian były bardzo efektowne. W 24. minucie po faulu Krzysztofa Ostrowskiego w polu karnym sędzia odgwizdał jednak rzut karny dla Czechów. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Petr Svancara.
Po doprowadzeniu do remisu goście zdecydowanie ruszyli do ataku i kilka razy w polu karnym WKS-u zrobiło się naprawdę groźnie. Sporo zamieszania było zwłaszcza po akcjach Petra Svancara, który popisał się efektownymi dryblingami. Po stronie gospodarzy dobrą sytuację zmarnował Cristian Diaz.
W 35. minucie mistrzowie Polski znów objęli jednak prowadzenie. Z głębi pola zagrał Dalibor Stevanović, piłkę lekko trącił jeszcze Cristian Diaz, a potem przejął ją Waldemar Sobota. Ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem pewnie ulokował futbolówkę w siatce. Końcówka pierwszej odsłony potyczki należała do Śląska, lecz wynik nie uległ już zmianie. Po ciekawych 45 minutach Śląsk prowadził 2:1 z czeską Zbrojovką Brno.
Od początku drugiej połowy tempo meczu nie było zbyt porywające. Wrocławianie mieli przewagę i starali się atakować, lecz nie czynili już tego z takim impetem, jak w pierwszej odsłonie potyczki. Goście z Czech zbytnio nie zagrażali natomiast bramce strzeżonej przez Rafała Gikiewicza.
Trenerzy obu ekip dokonali kilku zmian w swoich drużynach i miało to odzwierciedlenie w grze - dużo było bowiem niedokładności. Wraz z upływem kolejnych minut coraz śmielej zaczęli sobie poczynać goście, lecz defensywa WKS-u grała bardzo pewnie i nie dawała się zaskoczyć.
Do końca meczu utrzymał się wynik ustalony po pierwszej połowie. O ile pierwsza część potyczki była ciekawa, to druga pozostawiła już wiele do życzenia. Był to ostatni sparing Śląska Wrocław przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Za tydzień we Wrocławiu mistrzowie Polski podejmować będą łódzki Widzew.
Śląsk Wrocław - Zbrojovka Brno 2:1 (2:1)
1:0 - Cristian Omar Diaz (k.) 3'
1:1 - Petr Svancara (k.) 25'
2:1 - Waldemar Sobota 35'
Składy:
Śląsk Wrocław:
Marian Kelemen (46' Rafał Gikiewicz) - Krzysztof Ostrowski (46' Tadeusz Socha), Tomasz Jodłowiec, Marcin Kowalczyk, Marek Wasiluk (46' Amir Spahić), Dalibor Stevanović, Przemysław Kaźmierczak (61' Rok Elsner), Waldemar Sobota (61' Sylwester Patejuk), Sebastian Mila (61' Mateusz Cetnarski), Piotr Ćwielong, Cristian Omar Diaz (61' Łukasz Gikiewicz).
Zbrojovka Brno: Martin Doleżal (46' Radek Petr) - Jakub Brabec, Muamer Avdić (38' Josip Soljić), Petr Glaser (72' Lamine Fall), Petr Svancara (58' Michal Skoda), Miroslav Marković (68' Daniel Prerovsky), Martin Sus, Petr Buchta, Alois Hycka, Mohamed Traore (68' Milan Halaska), Martin Husar (64' Tomas Kunc).
Żółte kartki: Tomasz Jodłowiec (Śląsk Wrocław) oraz Muamer Avdić, Martin Husar, Josip Soljić (Zbrojovka Brno).