Bartosz Ława: Kibice nie doceniają naszej ligi

- Szary kibic naogląda się ligi angielskiej albo hiszpańskiej i nie docenia naszego podwórka - przeciwstawił się krytyce T-Mobile Ekstraklasy kapitan Pogoni, która w piątek rozpocznie rundę wiosenną.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Pogoń znalazła się na ostatniej prostej przygotowań do meczu z KGHM Zagłębiem, który będzie pierwszym akordem rundy wiosennej. - Nie możemy się doczekać inauguracji, a temat Zagłębia od jakiegoś czasu jest na pierwszym planie. Dwa miesiące rozbratu z ligą to sporo, nawet jeśli przypomnimy sobie, że w I lidze trwał on jeszcze dłużej - zauważył kapitan Bartosz Ława.

Jesienią Portowcy rozbili lubinian aż 4:0. Wspomnienia z tamtej konfrontacji powracają przed rewanżem jak bumerang. - Powtórka z jesieni jest możliwa, ale rzecz jasna zadowolimy się choćby jednobramkowym zwycięstwem. Chęć rewanżu jest po stronie rywali, którzy przecież także nie wymazali z pamięci tamtego wyniku.

- Być może Zagłębie ma przed nami jakieś tajemnice, które chcą chronić. Ale jak to bywa z tajemnicami - my o nic nic nie wiemy - uśmiechał się Ława.

W minionym tygodniu trener lubinian Pavel Hapal nie zgodził się na filmowanie ich sparingu z GKS-em Katowice, obawiając się, że nagranie trafi do sztabu Pogoni. Całe zamieszanie na niewiele się zdało, bo mecz i tak obserwował na żywo wysłannik szczecinian. - I nie sądzę, aby zaskoczyli nas czymś ciekawym. Sztab trenerski rozpracował Zagłębie. We wtorek przedstawił nam warianty ofensywne, w środę zajęliśmy się defensywą - dodał kapitan Pogoni.
Pogoń spróbuje poprawić zajmowaną aktualnie 8. lokatę w tabeli Pogoń spróbuje poprawić zajmowaną aktualnie 8. lokatę w tabeli
Tajemnicy z ostatniego sparingu przed inauguracją nie robili Portowcy, którzy we Wronkach pokonali Lecha Poznań 1:0. - Po tym meczu widzę więcej pozytywów niż negatywów. Pokonaliśmy silnego przeciwnika, nie pozwalając mu na rozwinięcie skrzydeł. Zagraliśmy na zero z tyłu i tak naprawdę Lech nie stworzył żadnej sytuacji podbramkowej. Drobne zastrzeżenia można mieć do naszej ofensywy, bo także rzadko zagrażaliśmy bramce. W pewnym stopniu było to spowodowane trudnymi warunkami - przypomniał Bartosz Ława.

Na polskich boiskach nie zobaczymy wiosną dotychczas pierwszoplanowych postaci ligi - jak chociażby Arkadiusza Milika czy Abdou Razacka Traore. Krytykowana T-Mobile Ekstraklasa straci na wartości? - Nie. Ludzie zawsze narzekali, narzekają i pewnie nadal będą to robić, ale bez naszej ligi nie mogą żyć. Każdy czeka z niecierpliwością na pierwszą kolejkę, choćby po to, żeby sobie ponarzekać. Ekstraklasa stoi na dobrym poziomie i będzie się ją fajnie oglądało. Są mecze na wysokim poziomie, są te słabsze, ale to przecież naturalne. Szary kibic naogląda się ligi angielskiej albo hiszpańskiej i nie docenia naszego podwórka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×