Adam Kokoszka krytycznie o sytuacji w Polonii Warszawa
- Pan Wojciechowski oddał to w ręce osoby, która trochę niepoważnie do tego podeszła - mówi o sytuacji w Polonii Warszawa były już zawodnik tego klubu, Adam Kokoszka.
Obrońca w środę rozwiązał kontrakt z Czarnymi Koszulami i nic nie stało na przeszkodzie, aby przeniósł się do aktualnego mistrza Polski. Wcześniej swoje umowy z Polonią rozwiązali inni zawodnicy. - Prezes się zobowiązał do zapłaty i nie dotrzymał słowa, więc my mieliśmy łatwiejszą drogę do złożenia wniosków o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Reszta chłopaków nie miała ugody, jaką my mieliśmy podpisaną - wyjaśnia zawodnik.
Zimą z Polonii odeszło wielu piłkarzy. - Każdy wiedział, jaka jest polityka prezesa. Jemu jest chyba na rękę, że tylu zawodników odeszło i to wszystko, co przez pół roku budowaliśmy z trenerem Stokowcem, legło w gruzach. Są jeszcze inni piłkarze, którzy teraz przez te sześć miesięcy będą grali, ale na pewno szkoda tego. My wewnątrz drużyny, z tego grona zawodników co odeszła, to naprawdę do końca nie wierzyliśmy, że po tym co sobie w tych ciężkich warunkach wypracowaliśmy, musimy odejść i się pożegnać - komentuje Kokoszka. - Pan Wojciechowski oddał to w ręce osoby, która trochę niepoważnie do tego podeszła, bo przejęła zawodników, wszystkie zadłużenia klubu, nie mając na to pokrycia. Dużo dziwnych rzeczy się działo w tym klubie. Ostatni rok to naprawdę były różne sytuacje. Było ciężko przeżyć to wszystko - dodaje.
Sam Kokoszka nie żałuje jednak decyzji, że wcześniej zdecydował się na transfer do Polonii. - Nigdy nie żałuję decyzji podjętych wcześniej. W Polonii dużo się mówiło. Miały być spore osiągnięcia, a skończyło się jak się skończyło. Patrzę w tej chwili na to, że jestem obecnie w drużynie mistrza Polski z zeszłego roku. Na tę chwilę to jest najważniejsze - zaznacza. Teraz już ten były reprezentant Polski cieszy się, że trafił do Śląska. - Najważniejsze jest to, że mogę się skupić na treningu i na grze. Wydaje się, że prezes w Polonii ma jedną politykę i chciał się pozbyć zawodników, nawet różnymi kosztami. Ze Śląskiem nie było problemów w negocjacjach transferowych. Chciałem też to jak najszybciej załatwić, żeby być do dyspozycji trenera - opisuje.
We Wrocławiu wszyscy oczekują, że szybko zastąpi on Tomasza Jodłowca, który odszedł do Legii Warszawa. - Nie będę się porównywał do Tomka Jodłowca i mówił, że zapełnię jego miejsce. Chcę sobie wywalczyć miejsce w składzie i pokazać, że na to zasługuję i odwdzięczyć się za to, że mnie tutaj ściągnięto - podsumował piłkarz.