Gra w Sandecji była świetnym doświadczeniem - rozmowa z Rubenem Sanchezem Montero

25-letni hiszpański piłkarz reprezentował barwy nowosądeckiej drużyny od września ubiegłego roku. Z końcem lutego jego kontrakt wygasł, a Sandecja nie zdecydowała się go przedłużyć.

Krzysztof Niedzielan: Jak będziesz wspominał grę w Sandecji?
Ruben Sanchez Montero:

Bardzo dobrze, zarówno jeśli chodzi o aspekty sportowe, jak i życie w Nowym Sączu. Jestem bardzo wdzięczny kibicom, których uważam za najlepszych.

Czy były rozmowy o przedłużeniu kontraktu?

- Przed wyjazdem na urlop do Hiszpanii, czyli pod koniec ubiegłego roku, prezes powiedział mi, że jest szansa na przedłużenie kontraktu nawet o rok. Po powrocie wziąłem się za ciężką pracę i wraz z moim agentem czekałem na rozwój wydarzeń. Niestety nie doczekałem się propozycji nowej umowy.

Czego pewnie żałujesz...

- Tak, gdyby to ode mnie zależało, zostałbym chętnie w Nowym Sączu. Tak jak powiedziałem wcześniej, praktycznie wszystko mi się tu podobało. A jeśli chodzi o sprawy sportowe, to uważam, że piłkarzowi potrzebne jest też zaufanie, aby mógł dobrze grać.

Kiedy okazało się, że odchodzisz z Sandecji, napisałeś obszerny post na facebooku, w którym pożegnałeś się z sądeczanami i podziękowałeś za wsparcie. To bardzo profesjonalne podejście do sprawy.

- Na boisku jestem profesjonalistą w stu procentach, a poza nim jestem normalnym facetem. Lubię być blisko kibiców, rozmawiać z nimi. Sandecja ma wspaniałych fanów, którzy są z nią na dobre i na złe.

Jaki moment z gry w tym klubie będziesz wspominał najbardziej?

- Szczególnie utkwił mi w pamięci mecz przyjaźni z Cracovią i atmosferę panującą na stadionie.

Bardzo dobrze mówisz po polsku. To efekt ciężkiej pracy, czy masz po prostu talent do języków obcych?

- Na pewno nie jest łatwo nauczyć się waszego języka, ale to było dla mnie ważne, aby mówić po polsku. Miałem to szczęście, że będąc w klubie piłkarskim cały czas mogłem słuchać i uczyć się nowych słów. Znam już kilka języków, wiec mam dobrą głowę do nauki.

Kończy się Twoja przygoda z Sandecją. Gdzie chciałbyś teraz zagrać?

- Piłka nożna to moja praca. Jeśli mój menadżer zadzwoni i powie - Ruben, jedziesz do innego kraju, to powiem - nie ma problemu. Na chwilę obecną jeszcze nie wiem gdzie wyląduję.

Nie grałeś za dużo w biało-czarnych barwach, ale mimo tego jesteś zadowolony ze swojej przygody z naszym krajem i polską piłką?

- Tak, to prawda. Oczywiście chciałbym grać więcej, ale to już przeszłość. Kontrakt się skończył i pora na coś innego, ale zawsze będę miło wspominał ten czas.

Komentarze (1)
garbik_fajeczka_i_poleciało
4.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda chłopa. Nawet ciężko powiedzieć, czy to dobry piłkarz, bo grał tak mało. Jego wejścia w rundzie jesiennej często robiły trochę zamieszania. Chyba nie był faworytem trenera, a szkoda. Ja Czytaj całość