AC Milan boi się Leo Messiego. "To potwór, oby zrobił sobie przerwę od goli"

Już we wtorkowy wieczór FC Barcelona może pożegnać się z rozgrywkami Ligi Mistrzów. Najprawdopodobniej stanie się tak, jeśli defensywa Milanu poradzi sobie z niezwykle bramkostrzelnym Leo Messim.

W poprzednim sezonie AC Milan i FC Barcelona mierzyły się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Po bezbramkowym remisie na San Siro Rossoneri mogli wierzyć w sukces, ale ich nadzieje rozwiał Leo Messi. Argentyńczyk w rewanżu zdobył dwie bramki oraz zaliczył asystę i Katalończycy zwyciężyli 3:1.

Tym razem w Mediolanie "Atomowej Pchle" również nie udało się trafić do siatki. Messiego skutecznie powstrzymał duet stoperów Philippe Mexes - Cristian Zapata. Wiceprezydent klubu obawia się jednak, że w drugiej odsłonie rywalizacji 25-latek ponownie "odpali". - Messi to potwór, który zdobywa gole z niesamowitą regularnością i ciągłością. Miejmy nadzieję, że jutro zrobi sobie przerwę od strzelania - powiedział o snajperze Barcy Adriano Galliani.

Messi zdobywał bramki w 17 spotkaniach ligowych Dumy Katalonii z rzędu! W Primera Division po 27 kolejkach ma już w dorobku 40 trafień, ale w Champions League wiedzie mu się nieco słabiej - w 7 występach zdobył 5 goli i w klasyfikacji strzelców ustępuje Cristiano Ronaldo (8 bramek) oraz Burakowi Yilmazowi (7 bramek).

Po zwycięstwo przed własną publicznością 2:0 wicemistrzowie Włoch nieoczekiwanie stali się faworytem dwumeczu z zespołem Tito Vilanovy. - Spodziewam się gorącej atmosfery i 100 tysięcy kibiców na Camp Nou. Nie będzie łatwo, ponieważ zagramy przeciwko najlepszej drużynie świata. Szkoda tylko, że wystąpimy bez Pazziniego, który znajdował się w świetnej formie i wypadł w tak ważnym momencie - dodał Galliani.

Źródło artykułu: