Pasy pierwszy raz liderem - relacja z meczu Cracovia - GKS Katowice

W drugim sobotnim meczu 20. kolejki I ligi Cracovia pokonała GKS Katowice, dzięki czemu przynajmniej do niedzielnego meczu Termaliki Bruk-Bet Nieciecza została liderem zaplecza ekstraklasy.

W tym artykule dowiesz się o:

Krakowianie zwyciężyli po golu zdobytym w 67. minucie do spółki przez Sebastiana Stebleckiego i Łukasza Zejdlera. Pierwszy, który pojawił się na placu gry kilka chwil wcześniej, zdecydował się na strzał sprzed pola karnego, po którym piłka odbiła się od biodra stojącego w polu karnym "Krecika", czym kompletnie zmylony został Łukasz Budziłek i piłka wpadła do siatki katowiczan.

Do momentu objęcia prowadzenia Cracovia zgodnie z przewidywaniami posiadała inicjatywę. Już w 2. minucie blisko wpisania się na listę strzelców był Milos Kosanović, ale po jego strzale z rzutu wolnego z ok. 30 metrów piłka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki gości. W 18. minucie stuprocentową sytuację mieli natomiast katowiczanie. Deniss Rakels umknął Pasom na lewym skrzydle i zagrał płasko przed bramkę, gdzie Adam Marciniak zdołał trącić piłkę, czym zmylił zamykającego akcję Alana Czerwińskiego, który dzięki temu z 4 metrów nie trafił w pustą bramkę.

Odpowiedź gospodarzy być błyskawiczna. W 23. minucie Zejdler zagrał w pole karne do Krzysztofa Nykiela, któremu w oddaniu strzału w ostatniej chwili powstrzymał Bartłomiej Chwalibogowski. Piłka trafiła jednak do Edgar Bernhardt, który uderzył tuż nad bramką GKS-u. Ta sytuacja okazała się być pechową dla Nykiela, który po interwencji rywala doznał urazu kolana i musiał opuścić boisko.

Do przerwy jedyną godną odnotowania sytuacją było jeszcze soczyste uderzenie Rakelsa z narożnika pola karnego, z którego obroną Pilarz nie miał problemu.

Po zmianie stron Cracovia wciąż posiadała inicjatywę, ale pierwszą sytuację strzelecką wypracowała sobie dość przypadkowo, kiedy Vladimirowi Boljeviciowi piłkę w swoim polu karnym wyłożył obrońca GKS-u, ale strzał Czarnogórca pewnie obronił Budziłek.

Po objęciu prowadzenia gospodarze stopniowo zaczęli oddawać rywalom inicjatywę, ale ci nie potrafili doprowadzić do wyrównania. Blisko tego byli w 82. i 87. minucie po rzutach rożnych, ale w obu przypadkach Pilarz wykazał się refleksem po strzałach Pitrego i... Boljevicia.
Cracovia - GKS Katowice 1:0 (0:0)

1:0 - Zejdler 67'

Składy:

Cracovia: Pilarz - Nykiel (26' Puzigaca), Żytko, Kosanović, Marciniak - Zejdler, Szeliga, Bernhardt (63' Steblecki) - Zieliński (56' Romanow), Boljević, Dudzic.

GKS: Budziłek - Sadzawicki, Kamiński, Napierała, Chwalibogowski - Czerwiński (72' Gancarczyk), Fonfara, Pitry, Duda, Wołkowicz - Rakels.

Żółte kartki: Dudzic (Cracovia) oraz Czerwiński, Kamiński, Gancarczyk (GKS).

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Widzów: 7146.

Komentarze (7)
darek_x
25.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten Pan który pisał tę relację z meczu to chyba pomylił kolory koszulek w jakich grały drużyny...
Nawet kibice Craxy piszą, że mieli szczęście... 
Rafix95
24.03.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zawsze jak Cracovia wygra, to ktoś musi napisać, że wygrali fartem... 
arekc84
24.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
bardzo dobry mecz GieKSy, fart Cracovii. ale zachowanie kibiców pasów podczas minuty ciszy dla zmarłych kibiców Lechii pozostawie bez komentarza wieś i tyle 
avatar
DariuszPortowiec
23.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
chociaż potrafią wygrywać takie mecze w roli faworyta 
flotaoldboy
23.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ale fart! Wiem, liczą się punkty, ale GKS był lepszą drużyna w tym meczu. Brawo Katowice, dobry mecz!