Korona ciągle bez wyjazdowego zwycięstwa - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce

Korona Kielce ciągle pozostaje bez wyjazdowego zwycięstwa. W czwartek złocisto-krwiści zremisowali 1:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Kolejne gole strzelili Maciej Korzym i Robert Demjan.

Artur Długosz
Artur Długosz

Korona Kielce lepiej rozpoczęła czwartkowy mecz. W 10. minucie uderzenie Pawła Golańskiego zablokował Tomasz Górkiewicz, ale piłka spadła pod nogi Macieja Korzyma. Pchnięta niezbyt mocno przez napastnika Korony przetoczyła się między nogami zdezorientowanego Richarda Zajaca i wpadła do bramki dając prowadzenie gościom.

W pierwszej połowie kielczanie przeważali. Stosowali pressing już na połowie rywala, wybijając z rytmu gospodarzy. Gra Podbeskidzia nabrała nieco rumieńców dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej części. W 31. minucie dobrą okazję do wyrównania zmarnował Piotr Malinowski. Dostał piłkę kilka metrów od bramki, ale strzelił niecelnie.

W drugiej połowie Podbeskidzie zagrało odważniej i zaatakowało. Korona została zepchnięta do momentami wręcz rozpaczliwej obrony. Przyniosło to efekt w 55. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę otrzymał Robert Demjan, który huknął z 16 metrów nie dając szans Zbigniewowi Małkowskiemu.

Bielszczanie do końca atakowali, szukając szansy na zdobycie zwycięskiej bramki. Najlepszą okazję zmarnował w 88. minucie Demjan. Jego uderzenie głową było jednak zbyt słabe.

Komentarze po meczu:

Leszek Ojrzyński (trener Korony Kielce): Nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo chcieliśmy zdobyć trzy punkty na trudnym terenie, jakim jest boisko Podbeskidzia. Byliśmy blisko. Po pierwszej połowie prowadziliśmy i wystarczyło zagrać w drugiej "na zero z tyłu". Niestety, najgroźniejszy zawodnik przeciwnika pozostaje bez krycia i strzela nam bramkę. Szkoda, bo ten strzał kosztował nas dwa punkty. Podbeskidzie "poczuło krew" i dążyło do strzelenia kolejnego gola. Zepchnęli nas do obrony. Dobrze, że mamy chociaż jeden punkt. To był nasz 10. mecz wyjazdowy bez zwycięstwa.

Czesław Michniewicz (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): Mecz był trudny dla obu drużyn. Szybko stracona bramka zawsze podłamuje zespół. Ona zdecydowała, że przez 20 minut byliśmy poza grą. Korona na szczęście w tym czasie nie strzeliła nam bramki. W przerwie motywowałem zawodników, że to tylko 0:1. Druga połowa była inna. Nie zabrakło nam ambicji i zaangażowania. Przyjemnie było patrzeć, jak zespół dąży do zmiany niekorzystnego wyniku. Nie było łatwo. Korona ma swoje przewagi w obronie - wysokich zawodników. Nasz atut w postaci dośrodkowań nie został wykorzystany. Każdy stracony punkt oddala nasz od celu, ale mamy jeszcze dziesięć meczów. Chcemy w każdym z nich grać tak, jak w drugiej połowie z Koroną.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 1:1 (0:1)
0:1 - Maciej Korzym 10'
1:1 - Robert Demjan 55'

Składy:

Podbeskidzie: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny, Tomasz Górkiewicz, Damian Chmiel, Dariusz Łatka, Anton Sloboda (46' Adam Deja), Piotr Malinowski (72' Marcin Wodecki), Fabian Pawela (78' Marko Cetković), Robert Demjan.

Korona: Zbigniew Małkowski - Tomasz Lisowski, Tadas Kijanskas, Pavol Stano, Paweł Golański, Łukasz Sierpina (65' Kamil Kuzera), Vlastimir Jovanović, Artur Lenartowski, Piotr Malarczyk, Michał Janota (46' Tomasz Foszmańczyk), Maciej Korzym (87' Kamil Adamek).

Żółte kartki: Bartłomiej Konieczny, Marek Sokołowski (Podbeskidzie) oraz Tomasz Foszmańczyk, Maciej Korzym, Kamil Kuzera (Korona).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×