Joseph Blatter szef FIFA chce, aby wprowadzono system goal-line pozwalający określić, czy piłka minęła linię bramkową. O tym, czy piłka minęła linię bramki informowałby specjalny chip zamieszczony w piłce. Druga wersja zakłada system podobny do tenisowego "hawk-eye". Przeciwny tym pomysłom jest Michel Platini szef UEFA, który twierdzi, że wprowadzenie tej technologii wiązałoby się z wydatkami przekraczającymi możliwości finansowe organizacji. - Gdybyśmy chcieli tego używać w Lidze Mistrzów i Lidze Europejskiej, to musielibyśmy zainstalować system na każdym stadionie, na którym będą rozgrywane mecze. To jest 280 boisk, z których potem trzeba by to rozmontować przed meczami ligowymi. Zakładając, że program trwałby pięć lat, koszty sięgnęłyby 54 mln euro. To dość drogo za coś, co pozwala uniknąć pomyłki, która zdarza się raz na 40 lat - powiedział Platini.
Szed UEFA przyznaje, że wolałby wydać te pieniądze na szkolenie młodzieży. Jego zdaniem optymalnym rozwiązaniem problemu jest wprowadzenie dwóch dodatkowych sędziów za bramkami obu drużyn. Z kolei przeciwnicy tego rozwiązania przypominają, że został on już pilotażowo wprowadzony w kilku ligach, w tym w Lidze Mistrzów. Przypominają także pomyłkę w czasie Euro 2012, kiedy sędzia bramkowy nie zauważył gola zdobytego przez Marko Devicia.
Źródło: sport.pl
Co on ćpa?