Sandecja wypunktowała osłabionego rywala - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Polonia Bytom

Polonia Bytom spotkanie z Sandecją Nowy Sącz kończyła w dziewiątkę! Drużyna z Nowego Sącza bardzo pewnie pokonała natomiast rywala. Mecz był też na chwilę przerwany.

Artur Długosz
Artur Długosz

Już początek tego meczu wskazywał na to, że nie będzie to porywające widowisko. Gra toczyła się bowiem głównie w środkowej części boiska. Rzadko które podanie trafiało do adresata, a o przebojowych akcjach raczej nie mogło być mowy.

Gospodarze starali się atakować, ale zmasowana obrona Polonii umiejętnie odbierała im chęć do wszelakich działań. Pierwszą w miarę przyzwoitą akcję ofensywą piłkarze Sandecji przeprowadzili w 11. minucie. Po dośrodkowaniu Pawła Nowaka z piłką w polu karnym minął się jednak Patryk Tuszyński. Chwilę później ten sam zawodnik zdecydował się na strzał z dystansu, lecz uderzenie było niecelne.

Wraz z upływem kolejnych minut stan murawy ulegał pogorszeniu. Jeszcze bardziej wpływało to na jakość widowiska, które lekko mówiąc - nie zachwycało. Jeżeli już piłkarze decydowali się na strzały, to w większości były one niecelne. Gdyby nie doping kibiców, to odbiór tej potyczki byłby zdecydowanie gorszy. Fanów Sandecji w tym spotkaniu wsparła bowiem liczna grupa sympatyków Korony Kielce.

Ostatnie pięć minut pierwsze połowy zdecydowanie należało jednak do gospodarzy. Najpierw po strzale Piotra Mrozińskiego piłkę złąpał bramkarz drużyny z Bytomia, ale tuż przed przerwą po świetnej akcji Adama Mójty, który przedarł się lewą stroną i dośrodkował w pole karne, kapitalnym strzałem z woleja popisał się Jozef Certik. Tak piłkarze z Nowego Sącza objęli prowadzenie.

Po zmianie stron Sandecja szybko podwyższyła prowadzenie. Na uderzenie zdecydował się Patryk Tuszyński, do piłki dopadł Piotr Giel, zmienił jej kierunek lotu i ta wpadła do bramki. Zadowoleni z prowadzenia gospodarze nie podkręcali tempa, a goście zbytnio nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Marcina Cabaja. W okolicach 60. minuty spotkanie zostało też na chwilę przerwane po tym, jak kibice odpalili środki pirotechniczne. W 73. minucie bytomianie co prawda strzelili bramkę, ale padła ona ze spalonego i sędzia gola nie uznał. To chyba rozzłościło zawodników Polonii, bo najpierw za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Daniel Pietrycha, w końcówce meczu taki sam los spotkał Jacka Broniewicza. W międzyczasie, w 80. minucie, Sandecja zadała decydujący cios. Gospodarze przeprowadzili zespołową akcję, którą rozpoczął Marcin Makuch, a wykończył Maciej Górski.

Ostatecznie zawodnicy Sandecji Nowy Sącz bytomian pewnie pokonali 3:0. Kto był lepszy w tym pojedynku, to nie podlegało dyskusji.

Sandecja Nowy Sącz - Polonia Bytom 3:0 (1:0)

1:0 - Jozef Certik 45'
2:0 - Piotr Giel 51'
3:0 - Maciej Górski 80'

Składy:

Sandecja Nowy Sącz: Marcin Cabaj - Marcin Makuch, Sebastian Duda, Arkadiusz Czarnecki, Adam Mójta, Jozef Certik (77' Maciej Bębenek), Paweł Nowak, Piotr Mroziński, Piotr Kosiorowski, Piotr Giel (88' Kristof Kurczynski), Patryk Tuszyński (70' Maciej Górski).

Polonia Bytom:  Mateusz Mika - Robert Trznadel, Jacek Broniewicz, Paweł Odrzywolski, Przemysław Szkatuła (81' Michał Płókarz), Bartłomiej Setlak (88' Kacper Grzybek), Daniel Pietrycha, Mariusz Sacha, Bartosz Nowak (46' Damian Michalik), Kamil Białkowski, Dawid Jarka.

Żółte kartki: Daniel Pietrycha, Jacek Broniewicz, Przemysław Szkatuła (Polonia) oraz Piotr Mroziński (Sandecja).

Czerwone kartki: Daniel Pietrycha /75' - za drugą żółtą/, Jacek Broniewicz /90' - za drugą żółtą/ (Polonia).

Sędzia: Rafał Greń (Rzeszów).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×